Panie z Fundacji tłumaczą się, dlaczego skłamały ws. psa z Pszczyny
Kontynuacja WYKOPU. Na oficjalnym profilu na FB zamieszczono sprostowanie Fundacji "Zwierzęca Arkadia" ws. słynnego już psa z Pszczyny. Panie tłumaczą się, dlaczego skłamały ws. miejsca, gdzie znaleziono psa.
luka-80 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 97
Komentarze (97)
najlepsze
Pies niczyj, niechciany, niekochany.
Bardzo mocno ranny i cierpiący, to po kiego grzyba go dalej męczyć i wykonywać kosztowne operacje. Uśpić i sprawa będzie humanitarnie i bezboleśnie załatwiona.
To jest wg mnie najlepsze rozwiazanie, ale nie, panie, wielkie miłośniczki zwierząt bądą na wszelkie sposoby, nawet kłamstwem, manipulacją i uszustwami walczyć o kasę na jego utrzymanie przy życiu.
@heeidi:
Panie idealistki zaj?!?ły psa, wymyśliły szokującą historyjkę a to wszystko, żeby trochę kasy wpadło za pomocą Facebooka
Kłamstwem z naszej strony było tylko to, że został znaleziony w rowie. Cała reszta jest oczywiście faktem. "
Jeżeli chcemy?" O dzięki za pozwolenie :)
irytują
@muslimhater: no tak, samosądy bez cienia dowodu zawsze na propsie
jestem wykopowym ekspertem tak więc wiem więcej niż byle weterynarz.
NIE WIEDZIAŁYŚMY, ŻE KTOŚ GO WCZEŚNIEJ OPATRZYŁ (oczywiście pomijam fakt jak, zresztą widać), BO NIE OTRZYMAŁYŚMY TAKIEJ INFORMACJI.
[...]
Słucham sobie kiedyś radio, jakaś właśnie nuda o ratowaniu zwierzaczków, jak to w niedzielę. W studio gośćmi jest kilka pań z różnych fundacji czy tam przytulisk (viva, jakieś dla piesełów, jakieś dla króliczków, chomiczków i innych piździczków). Gadka szmatka o tym, jakie te zwierzątka biedne, jakie one puszyste, gdzie można wpłacić pieniążki, jak to one potrzebują pomocy i że jak wpłacisz 5 złota to Freduś dostanie miskę. Wreszcie rozmowa schodzi na temat sterylizacji zwierząt. Tu wszystkie panie zgodne, że trzeba wszystko sterylizować, bo jest za dużo zwierząt do adopcji, i nie ma co rodzić nowych. Myślę sobie - hmm, trochę brutalne, ale w sumie jest w tym sens. (Nie jestem jakimś fanbojem trzymania zwierzat w domu, więc nigdy się nie zastanawiałem nad takimi kwestiami, dopiero przy tej audycji).
Pani redaktor ciągnie za język, i pyta, jak to jest z aborcją. No i też panie zgodne, że jak się przydarzy ciąża piesełowi, to trzeba skrobać, a potem sterylizować. Jedna pani się wychyliła i opowiada o tym, jak to kiedyś do jej schroniska trafiła suczka w zaawansowanej ciąży. Że ją też trzeba było "zaborcjować". No i opowiada o tym, jak to dała psinę do zabiegu pani weterynarz, i jak to potem przychodzi odebrać pieseła, a tu pani weterynarz zapłakana. I ta pani się jej pyta: "Co się stało, pani weterynarz?" A pani weterynarz: "chlip, chlip, to się stało, że te pieski się zaczęły rodzić, chlip, chlip, i ja nie miałam sumienia ich usypiać, i ja przyjełam ten poród".