Haha, aż się zalogowałem po kilkunastu miesiącach, tak, taki test to nic nadzwyczajnego, sam " zdawałem " 3 razy podobne testy do fabryk... w których ( ! ) od podstaw produkuje się części do samolotów i helikopterów, ewentualnie je wykańczało : D jednak moje były " trudniejsze ", szkoda że zdjęć nie zrobiłem :D
Miałem kiedyś okazję rozwiązywać taki (nie identyczny, ale tego typu) test, podczas rekrutacji do fabryki. U mnie było tego kilka kartek, ale na tym samym poziomie trudności + test językowy. Moim zdaniem dobrze, ze takie banały dają, bo tam faktycznie się przydaje dodawanie w zakresie 20 itp, wiec weryfikują czy nie bedzie problemów. Lepiej tak, niż aplikujac na malowanie ogrodzeń oni ci każą rozwiązywać całki oznaczone i interpretować wiersze Tuwima.
Wy się śmiejecie, ale w UK na takim teście oblewa prawie połowa.
To generalnie kraj wielkich skrajności: pełno zupełnych przygłupów, choć mają rzadkie absolutnie genialne umysły, podobnei z urodą: większość jest koszmarnie brzydka, ale zdarzają się od czasu do czasu gwiazdy, których ze świecą szukać gdzie indziej.
U nas dla odmiany jest całkiem niezła średnia, z małą ilością debili, czy geniuszy.
A wiedza matematyczna, w tym ta najbardziej podstawowa, arytmetyczna, leży w
podobnei z urodą: większość jest koszmarnie brzydka, ale zdarzają się od czasu do czasu gwiazdy, których ze świecą szukać gdzie indziej.
@dzikireks: Może u mężczyzn. Bo w Wielkiej Brytanii za wzór piękna uchodziła Liz Hurley, która wg standardów środkowoeuropejskich jest conajmniej średnia.
Brytyjczycy stali się imperium morskim, bo ci dzielni mężczyźni musieli płynąć w odległe świata, żeby ładną babę zobaczyć, powiadam Wam.
Byłem raz na takim teście w Glasgow, siedziałem pomiędzy czarnym kolesiem i czarną kobietą (tacy afrojamajczycy czy coś). Zadania na takim samym poziomie, pytanie w stylu: na palecie mieści się 4 pudełka wszerz, 3 wzdłuż, 4 do góry, ile w sumie wejdzie pudełek (rysunek do tego itd). Koleś próbował ściągać ode mnie, a babka sprytnie liczyła pod stołem na komórkowym kalkulatorze.
Bogu dzięki za powrót do Polski, u nas naprawdę nie jest
@uirapuru: czyli w uk zarabiales w fabryce jakies 6tys. i przeszkadzalo Ci ze jestes madrzejszy od innych i wrociles do polski gdzie zarabiasz w fabryze 1200zl a obok Ciebie sami mgr matematyki dla ktorych wspaniala polska nie ma zadnych perspektyw na dobra prace a jesli juz to zachodnie korpo
no gratuluje Ci podejscia
mogles choc poszukac sobie prace online na monstrze to bys zobaczyl ze sa inne wymagania niz objetosc kartonu
@Pixeler: atmosfera zajebista, a państwo zabiera za dużo. plusow natomiast więcej niż w uk. jestem Polakiem w Polsce, a nie imigrantem. Buduje tu sobie powoli coś, do czego emigranci chcieliby na starosc wrócić, ale nie będą tego mieli, bo ich tu nie było. Hajs jest ważny, ale to nie wszystko. Poza tym mam zawód, w którym mogę zarabiać tamte stawki siedzac tutaj.
Taaaa :/ a u nas to trzeba policzyć 4 całki, rozwiązać 2 zadania logiczne i odpowiedzieć na parę naście bezsensownych psychologicznych pytań typu dlaczego chcesz pracować w naszej firmie, umieć minimum 2 języki obce i mieć 5 letnie doświadczenie świeżo po studiach żeby dostać tą samą robotę. Aha prawie bym zapomniał i mieć stopień niepełnosprawności.
Gdy widzę takie rzeczy, to zawsze bierze mnie złość na rozreklamowane w mediach pojęcie "wydajności pracy", która ma być rzekomo niższa w Polsce niż na Zachodzie.
To oczywiście prawda w ściśle ekonomicznym sensie (że wkład w PKB na godzinę pracy jest u nas przeciętnie niższy), ale w zwulgaryzowanej formie to po prostu manipulacja. Jak widać na zał. obrazku w bogatym kraju można mieć kompetencje czwartoklasisty i zarabiać tyle, ile w Polsce w
@neoneo: bo wydajność fabryk zamiast w ilości towaru to liczą w € wyprodukowanym.
Taki paradoks - wiadomo, że Polska fabryka jest tańsza więc koszt wyprodukowania 1000 kaloszy będzie niższy niż w UK. Idąc dalej w Polsce za tą samą kwotę € zrobi się pewnie 2-5x więcej niż w UK. Jednak zazwyczaj nie ma 2-5x więcej zamówień, a Polska jest używana do obniżania kosztów.
Tj. wydajność to raczej koszt produkcji produktu (co
Komentarze (257)
najlepsze
Jeszcze gdzie widzę się w przyszłości... Pod śmietnikiem.
To generalnie kraj wielkich skrajności: pełno zupełnych przygłupów, choć mają rzadkie absolutnie genialne umysły, podobnei z urodą: większość jest koszmarnie brzydka, ale zdarzają się od czasu do czasu gwiazdy, których ze świecą szukać gdzie indziej.
U nas dla odmiany jest całkiem niezła średnia, z małą ilością debili, czy geniuszy.
A wiedza matematyczna, w tym ta najbardziej podstawowa, arytmetyczna, leży w
@dzikireks: Może u mężczyzn. Bo w Wielkiej Brytanii za wzór piękna uchodziła Liz Hurley, która wg standardów środkowoeuropejskich jest conajmniej średnia.
Brytyjczycy stali się imperium morskim, bo ci dzielni mężczyźni musieli płynąć w odległe świata, żeby ładną babę zobaczyć, powiadam Wam.
@dzikireks: Tak jest wszędzie, w Polsce też.
Bogu dzięki za powrót do Polski, u nas naprawdę nie jest
no gratuluje Ci podejscia
mogles choc poszukac sobie prace online na monstrze to bys zobaczyl ze sa inne wymagania niz objetosc kartonu
Komentarz usunięty przez moderatora
To oczywiście prawda w ściśle ekonomicznym sensie (że wkład w PKB na godzinę pracy jest u nas przeciętnie niższy), ale w zwulgaryzowanej formie to po prostu manipulacja. Jak widać na zał. obrazku w bogatym kraju można mieć kompetencje czwartoklasisty i zarabiać tyle, ile w Polsce w
Taki paradoks - wiadomo, że Polska fabryka jest tańsza więc koszt wyprodukowania 1000 kaloszy będzie niższy niż w UK. Idąc dalej w Polsce za tą samą kwotę € zrobi się pewnie 2-5x więcej niż w UK. Jednak zazwyczaj nie ma 2-5x więcej zamówień, a Polska jest używana do obniżania kosztów.
Tj. wydajność to raczej koszt produkcji produktu (co