@Paszko_Rymbaba: mając jakieś 8 lat zerwałam się z krzesła dentystycznego w ostatnim momencie, dentysta już miał mi wsadzać palce do ust i grzebać w zębach. był zmuszony gonić mnie z moją mamą przez dobrych kilka minut po gabinecie. musiałam być w naprawdę dużym stresie, bo zawsze byłam grzeczna, ułożona i posłuszna, a przy obcych ludziach to już w ogóle.
Dane mi było widzieć kolesia, który przyszedł z dziewczyną do centrum krwiodawstwa. Oczywiście deklarował, że jest tu tylko po to by wspierać tą swoją piękniejszą połówkę, nie żeby samemu oddać, przecież jego krew była zbyt cenna. Pierwszy raz widziałem typa, który zemdlał od widoku igły. Zero krwi, zero jakiś krzyków czy klimatu rodem ze starych psychiatryków - tuż po wyciągnięciu świeżutkiej igły koleś wyłożył się jak długa.
Mam 26 lat i nadal boje się igieł ale taką reakcje to ja miałem w wieku 6-8 lat :P rodzice i dziadkowie i pielęgniarki zawsze musiały mnie trzymać bo rwałem się jak żyd do 5 zł na chodniku.
Teraz tylko muszę odwracać głowę jak mi robią zastrzyk czy pobierają krew i jakoś daje rady chociaż robi się mi zawsze słabo na widok igły :D
@Drill: Ja jako dzieciak tez się bałem igieł, teraz się nawet lubię przyglądać jak mi pobierają krew. Ale tu to klasyczna fobia. Fobie z samej swojej natury są irracjonalne.
@Drill: W wieku 7 lat po paskudnym usunięciu wyrostka robaczkowego (powikłania, długa historia) po wyjściu ze szpitala miałem dostawać zastrzyki co 2 tygodnie. Nie pamiętam nazwy, była to jakaś biała zawiesina, generalnie zastrzyki były bardzo bolesne.
Pół biedy jak mama prowadziła mnie do naszej przychodni, tam miałem ulubioną pielęgniarkę która robiła to jakoś tak, że mniej bolało. Ale trafił się wyjazd na jakieś kolonie i rodzice zdecydowali się do mnie przyjechać
Fobia to zaburzenie - ludzie nim dotknięci nie są w stanie panować nad tymi atakami paniki. Strach przed igłami jeszcze w jakiś sposób można zrozumieć - na świecie istnieją takie fobie, że trudno w nie uwierzyć, a atak paniki przy obecności bodźca awersyjnego jest 100x mocniejszy niż w tym przypadku.
@rainkiller: No tak, ale tu nie chodziło o widzimisię żadne a o KONIECZNOŚĆ pobrania krwi. To co widzimy to prawdopodobnie szczyt opanowania na jakie było stać tę dziewczynę.
Igła to jeszcze rozumiem, ale ja źle reaguje na masło. Od razu mam odruch wymiotny. Nie jestem w stanie tego opanować. Masło, śmietana, kefirki - nie ma szans, od razu paw na zawołanie :/ Ktoś ma podobnie?
@SzaraTecza: ciemno niebiesko powiadasz, hmmmm ja tu widze odcienie fioletu :). Ale to nie jest tak, ze nie toleruje lactozy, jak najbardziej zjem np. tort czy inne ciasta, ktore maja mase. Nie dam rady zjesc masla czy tez margaryny w czystej postaci. Taki maly jobelek, ktory mocno komplikuje zycie :/
@misiafaraona: hahahaha, oooo serca nie masz ;) a tak na powaznie to fajnie wiedziec, ze nie jestem sam :) Do tej pory nie spotkalem jeszcze osoby z podobnym skrzywieniem ;)
U mnie żył nie widać przez skórę to muszę jeszcze doradzać pielęgniarkom gdzie co i jak najlepiej i obowiązkowo patrzeć czy się dobrze wkłuwają. Ale znam przypadek takiej straszliwej fobii, która musiała przegrać w momencie wyboru między chęcią ucieczki od igły a dobrem własnego, nienarodzonego jeszcze dziecka :P
Pamiętam jak w podstawówce wpychaliśmy się na szczepienia pierwsi a po wyjściu udawaliśmy, że tak bardzo bolało i było strasznie :D dziewczyny ryczały jak syreny :D dzieciaki są okrutne :D
Komentarze (40)
najlepsze
@kotkot: No właśnie. Paradoksalnie wykazała się mega odwagą. Nie sztuka się nie bać, sztuka to pomimo strachu nie zcykać.
Teraz tylko muszę odwracać głowę jak mi robią zastrzyk czy pobierają krew i jakoś daje rady chociaż robi się mi zawsze słabo na widok igły :D
Pół biedy jak mama prowadziła mnie do naszej przychodni, tam miałem ulubioną pielęgniarkę która robiła to jakoś tak, że mniej bolało. Ale trafił się wyjazd na jakieś kolonie i rodzice zdecydowali się do mnie przyjechać