TL;DR: Zepsuł się mi pendrive, serwis Kingstona zadziałał błyskawicznie i przesłał od razu zamiennik.
W okolicach 2009 roku kupiłem pendriva Kingston DataTraveler DT101G2/8GB. Działał bardzo sprawnie i szybko przez kilka lat. Był to mój najszybszy i najtrwalszy pendrive podłączany przez USB 2.0.
Niestety w zeszłym tygodniu odłączając pendriva od komputera uszkodził się, pomimo, iż w danej chwili nie były przeprowadzane na pendrivie operacje.
Przy próbach ponownego podłączenia systemy operacyjne (Windows, Ubuntu) nie rozpoznawały sprzętu.
A więc uszkodził się trwale. Niewiele myśląc zgłosiłem sprawę mailem do serwisu Kingstona (serwis na Europę, nie w Polsce).
A cała historia wyglądała tak:
2013.11.13 20:27 Wysłałem maila z opisem sytuacji i sprzętu, szczegółowo. Chciałem nawet wysłać na swój koszt pendriva, żeby mogli zrobić research co i w jaki sposób zepsuło się w nim (na korzyść przyszłych produktów).
2013.11.14 11:28 Otrzymałem kontakt od Polki z Kingstona, mailem poproszono mnie o kilka danych i zdjęcie sprzętu.
2013.11.14 15:37 Wysłałem dane osobowe i specyfikację sprzętu wraz ze zdjęciem zepsutego pendriva.
2013.11.14 15:50 Przyjęli i potwierdzili zgłoszenie reklamacyjne, zamiennik zostanie wysłany pocztą w przeciągu najbliższych 24 godzin.
2013.11.21 14:20 Nic jeszcze nie otrzymałem (z tego co widzę, poczta daje ciała), więc pytam mailem, czy wysłali i jaki jest status przesyłki.
2013.11.21 14:24 Dzwoni Pani z Kingstona i mówi mi, że przesyłkę wysłano 14.11.2013 pocztą, więc trzeba czekać, max do następnego tygodnia powinna dotrzeć.
2013.11.21 14:39 Otrzymuję jeszce e-mail potwierdzający wysyłkę 14.11.2013 od Pani z Kingstona.
2013.11.21 14:48 Dziękuję za maila i informację, oczekuję dalej na przesyłkę (jak zwykle poczta daje ciała).
2013.11.27 16:35 Wyjąłem ze skrzynki na listy zamiennik pendriva. Przesłany pocztą lotniczą. Nowiutki, trochę lepszy niż oryginał.
Komentarze (6)
najlepsze
Mam ci ja pendrive 4GB, który to pewnego dnia się "zapodział". Znikł bez śladu...
Spisałem go na straty i miałem kupować coś nowszego i pojemniejszego...
Ale pen się odnalazł... w pralce. Musiał wypaść ze spodni w trakcie prania, na dodatek przeleżał w pralce kilka tygodni, w tym czasie zaliczając kilka kolejnych prań. I nadal działa... ;)
W twoim przypadku, przyjeli Ci zgłoszenie bez paragonu :o jasne... zakop