Witam!
Na początku chciałbym napisać, ze nie mam na celu robienia czarnego PR bankom ani kancelariom prawniczym. Dlatego nie wymieniam ich nazw. Dodatkowo - nic nie ukrywam. Nie obarczam nikogo winą.
Do rzeczy. 2 lata temu dostałem spadek po kuzynce. Byłem jej jedynym kuzynem. Było to małe mieszkanie na końcu świata. Wiedziałem, że kuzynka ma długi. Wiedziałem i przyjąłem spadek wraz długami, które chwile po podpisaniu wszystkich dokumentów spłaciłem co do grosza.
Długów sam "szukałem" wśród dokumentacji i listów, które nadal przychodziły na skrzynkę kuzynki. Były tam trzy rożne banki, które pożyczyły (łącznie) kuzynce około 15 tysięcy.
Było trudno zebrać kasę na to ale wiedziałem, ze jak sprzedam mieszkanie (było w tragicznym stanie, kuzynka częściej była w szpitalu niż w domu) to część się zwróci. Mogę nawet napisać, ze po remoncie i sprzedaży mieszkania mój bilans wyniósł około 30 tysięcy zł "in plus". Daje to do zrozumienia jak dużo było do zrobienia i za ile sprzedałem mieszkanie.
Wczoraj (po dwóch latach), na mój adres (na ten na który jestem zameldowany od 15 lat) przyszedł list z kancelarii prawniczej.
Zawierał w skrócie: "jako osoba dziedzicząca spadek po X.Y. jest pan zobowiązany do spłaty długu, który pani X.Y. zaciągnęła w naszym banku tego i tego dnia na kwotę 13 tysięcy. Plus odsetki = 24 tysiące zł." Mam na to 7 dni inaczej sprawa trafi na drogę sądową. Nie był to list polecony, nie potwierdzałem odbioru. Leżał po prostu w skrzynce.
I tutaj szczęka mi opadła. Wiem, ze "nachapałem" się 30 tys. ale jakbym wiedział jak to się skończy to nie poświęcałbym kilku miesięcy na załatwianie formalności w Urzędach, itd. Poza tym, przez 2 lata zdążyłem co nie co wydać z tych 30 tys.
Przyznam, ze nie zarabiam sporo. W 7 dni nie zbiorę tyle pieniędzy. Zero szans.
Poszedłem do banku. Bank powiedział, ze on umywa ręce. Oddali sprawę kancelarii, teraz oni prowadzą sprawę. Zapytałem dlaczego nie dostałem wcześniej informacji o zadłużeniu kuzynki (tamte banki, które spłaciłem wysyłały od groma listów). Powiedzieli, że na pewno wysyłali. Mi nic o tym nie wiadomo, nabywcy mieszkania tez mieli przekazywać mi wszystko, mówią, że nie było żadnych listów. Poza tym bank jakoś poznał mój adres zameldowania wiec czemu tu nie wysłał wcześniejszej korespondencji? Albo listem poleconym?
To tyle moich tłumaczeń. Pytanie brzmi: CO ROBIĆ? Jak się bronić? Jak rozłożyć to na raty? Albo umorzyć odsetki?
Jak wcześniej wspomniałem - wszystko na początku uregulowałem. WSZYSTKO o czym wiedziałem, bo znalazłem dokumenty kuzynki albo przychodziły dopiero pocztą. Wszystko to zrobiłem tuż po podpisaniu spadku. Później już żadnej poczty nie było, dopiero teraz. Po 2 latach...
Dla tych co nie lubią czytać:
Po 2 latach od otrzymania spadku dostałem list aby pokryć dług zmarłej kuzynki. Inne banki dały o sobie znać tuż po śmierci kuzynki (listy przychodziły non stop), a ten poczekał 2 lata. Do spłaty mam 25 tysięcy złotych. Nie mam jak spłacić. Co mogę zrobić aby obniżyć dług albo umorzyć jego część.
Powtórzę jeszcze na koniec: nie ukrywam żadnych faktów, dokumentów, zdarzeń. Jakbym wiedział o tym od początku to nie przyjmowałbym spadku mając świadomość, że po kilku miesięcznej przygodzie z Urzędami (podpisywanie dokumentów spadkowych, itd.), remoncie mieszkania, spłacie długów, zostanę z 5 tysiącami na plusie...
Mam nadzieje, ze ten wykop przyda się również innym.
Dziękuje.
Ktoś może zapyta dlaczego dodaję to tutaj, a nie na forum prawników. Kiedyś skorzystałem z forum prawnego gdy pytałem o jakąś pierdołę, ktoś mi odpisał rzucając odnośniki do ustaw, zaraz podłączył się drugi prawnik, który miał inne zdanie niż ten pierwszy. Mój temat zamienił się w wysypisko wyzwisk i przerzucania się ustawami przez kilku forumowych prawników. Ja nic z tego nie skorzystałem, a wykop przeglądam od lat. Teraz nadarzyła się "okazja" aby założyć konto i poprosić o pomoc.
Komentarze (155)
najlepsze
Trudno mi odpisać każdemu z osobna. Zrobię "wspólną" odpowiedź.
Ale przede wszystkim - dziękuję bardzo KAŻDEMU kto zabrał głos w temacie, łącznie z tymi którzy chcieli sobie pożartować ;)
@alfokloda0 @Artic @machas1 @drop_database @mickpl @julbo @fredo @Iuris @valdo @gandhi @el_trebal @EmmetBrown @Ivanow @gr4ve @UzytkownikZbanowany @Banaszek @svart @adrael @gadu-gadu @GeraltRedhammer @
Komentarz usunięty przez moderatora
HTH.
I) Musiał być zrobiony spis inwentarza, jeśli przyjmowałeś z dobrodziejstwem inwentarza. Protokół ze spisu sporzadza komornik na wniosek sądu lub osoby uprawnionej. Podkreślam, że spis inwentarza MUSIAŁ być, wynika to wprost z przepisu prawa. (644 kpc). Jeśli nie wiesz, o takowym to przejdź się do siedziby sądu rejonowego, który widnieje w twoim postanowieniu o stwierdzeniu nabycia spadku i w biurze obsługi interesanta poproś o wniosek o przeglądanie akt sprawy. Przysługuje tobie
1. Na wykopie raczej nie znajdziesz radcy prawnego. Co najwyżej absolwentów prawa albo studentów, takich jak ja.
2. Na forach prawniczych często jest podobnie, tj. wykłócają się tam najwyżej teoretycy czy inni ludzie niezwiązani z praktyką na co dzień.
3. Idź po poradę do radcy prawnego. Porada wyniesie Cię najwięcej 150 zł a może wszystko rozwiązać.
4. Podpytam moją mamę, która jest radcą prawnym, ale niestety za mało informacji zawarłeś żeby