Łąki : Na hasło nie, ale w razie potrzeby pomogę jak umiem. (po taniości ;-) )
Sekond: Zwiększają o okolo 20% ryzyko chorób psychicznych. Nie mam nic przeciwko zapaleniu blanta raz na pół roku, ale to podobnie jak z alko. Wszystko w odpowiednich proporcjach. To nie jest tak że jak ktoś jara codziennie to potem to zostanie bez śladów na psychice.
Draj: Na każdą jest zapotrzebowanie ale nie wszedzie. Np
1. Dlaczego większość lekarzy traktuje pacjentów, którzy martwią się o swoje zdrowie (co wydaje się normalną ludzką reakcją) jak wariatów i nerwicowców?
2. Dlaczego tak wiele objawów realnych schorzeń zostaje zrzuconych na nerwicę bez podejmowania jakiegokolwiek wysiłku diagnostycznego poprzez badania?
3. Czy w podręcznikach uczą słuchać pacjenta czy działania wg. wytyczonych norm i tym samym olewania tego, co mówi pacjent i co może okazać się jednak kluczowe w diagnozie?
1. Bo wiekszosc lekarzy jest przepracowanych i nie maja tyle czasu ile powinni miec na pacjenta.
2. Bo tak zazwyczaj jest
3. Całe studia uczysz sie zbierac wywiad. Potem przychodza realia poradni i fakt że masz 10 minut na wywiad, badanie i uzupełnienie 4 stron a4 dokumentacji. Powodzenia.
4. Raczej powolanie.
5. Tak. Przyzwyczajają nas do ludzkich zwłok od 1 roku i uczą do nich szacunku. Nie
1. U mnie na uniwerku powszechne krąży przekonanie, że studenci medycyny (ogólnie) wspomagają się białymi substancjami, gdyż wielkość materiału jest przytłaczająca i ciężko to wszystko pozaliczać. Nie raz spotkałem się z sytuacją, kiedy opowiadali mi o tym znajomi. Prawda czy mit?
2. Czy bierzesz pod uwagę wyjazd na zachód, czy raczej polskie zarobki Ci odpowiadają? Może jakaś inna przyczyna?
3. Jaki odsetek studentów medycyny to obcokrajowcy z erasmusa? (pytam z
@widmowy_dziobak: 1.Mit w 99%, chyba że biała czekolada się liczy. Kiedyś się piło tussipect, ale to dawno i nieprawda.
2. Biorę po specjalizacji. Zarobki jeszcze ujdą na tle reszty kraju, ale chodzi bardziej o to jak się czułem będąc tam i obserwując w jaki sposób się tam żyje.
3. Zależy od uczelni , u mnie było to 5-10 osób, ale w innych miastach było dużo więcej.
1) Do tej pory bylem na stażu podyplomowym więc na rękę dostawałem 1400 zł plus dyżury około 400-500 zł. Powyżej 2k nie wyszedłem ani razu przez te 13 miesięcy stażu, ale biorąc pod uwagę moją odpowiedzialność tam i fakt, że to było bardziej przedłużenie studiów to nie można narzekać.
Teraz od listopada idę na rezydenturę, czyli płacić będzie mi nie szpital a ministerstwo zdrowia. Każdy lekarz rezydent specjalizacji niedeficytowej dostaje
1.Czy jeżeli jakiś pacjent by Cie szczerze zdenerwował (żeby nie powiedzieć: ciężko #!$%@?ł) - nie wiem, wypluwał leki, pokątnie się upijał, obrażał personel czy co tam chcesz - olałbyś to, czy na przykład zalecił wymianę cewniczka bez znieczulenia?
2. Czy myślisz, że jak kiedyś zajdzie taka konieczność, spotkasz naprawdę cierpiącego i nieuleczalnie chorego pacjenta, to (mimo nielegalnej eutanazji)
1 Zależy od kalibru przewinienia i od stanu zdrowia. Cewnik się wymienia bez znieczulenia ;-) Ale mysle ze starałbym sie zachowac profesjonalnie. Niestety wiem że nie zawsze sie da.
2. Grube pytanie. Myślę, że tak. Gdyby był to dla mnie ktoś bliski to móglbym wtedy to zrobić.
Powiedz tak szczerze. Mam 17 lat. Przez praktycznie cały 16 rż lekko upijałem się co 2 - 3 dni (ok 0,3 litra), raz w tygodniu ok 0.5 l. Teraz piję jakieś 0.3 raz w tygodniu.
Mogłem sobie uszkodzić coś w głowie na całe życie, np. "pozabijać szare komórki"? Bo powiem szczerze, czasami ciężko kapuje :) Dzięki za odpowiedź.
Zgadzam się .Nic dodać nic ująć. Skoro sam nie potrafisz sobie odpowiedzieć na to pytanie to znaczy, że masz już problem. Ale ze wszystkiego można wyjść, więc może warto spróbowac?
2) Czy inne osoby o podobnych ocenach do Twoich podobnie trafiły w zawodzie? Kompletnie nie wiem jak to jest z tym zawodem, więc proszę nie bić.
3) Czy masz zamiar poświęcić się totalnie pracy (rozwijać jak najszybciej ścieżkę kariery) czy też będziesz teraz powolutku piął się w górę mając na uwadze inne sprawy (zasadzić dom, zbudować syna, spłodzić drzewo)?
@gimbusiarz: Sytuacja poprawia się z roku na rok ponieważ odkąd nie ma wymaganej fizyki żeby się dostać na medycyne to na studia idzie dużo wiecej dziewczyn.
Na pierwszym roku rano w prosektorium ciężko było odróżnić koleżankę z grupy od preparatu anatomicznego. Ale faceci też z reguly nie są przystojni więc nie można marudzić.
2. Jeszcze niskie, trochę psychiatrów przybędzie, ale zwiększa się ciągle liczba pacjentów więc pracy mi nie zabraknie raczej.
3. Najciekawsza jest zawsze psychiatria "frontowa". Tzn ciężkie rzadkie przypadki w szpitalach o dużej referencyjności. Kiedyś tak było w instytucie, a teraz.. Ech.
4. Irytacją akurat to jest drażniące.
5. Lubię rozmawiać z ludźmi
6. An apple a day keeps a doctor away. A poważnie to
Miałem niedawno dyskusję ze znajomą-tuż-po-studiach lekarką. Dopiero zaczyna pracę w publicznym szpitalu, ale wraz z koleżankami, które nie omieszkały się wtrącić do dyskusji, już narzekają na "system". Wiadomo, nasza służba zdrowia nie jest dobra, dlaczego więc lekarze w niej uczestniczą zamiast otworzyć prywatny gabinet lub zatrudnić się w prywatnej klinice? Jak wyglądają realia jednego i drugiego i czy słusznie podejrzewam, ze ludzie idą do pracy na państwowej posadzie, bo jest wygodniejsza
@uirapuru: To absolutnie nie dziala w ten sposób. Po studiach niewiele się umie. Gabinet prywatny otworzyć niby można, ale nie jest się specjalistą to kto do Ciebie przyjdzie? Zaczynasz w panstwowym bo nie masz innej mozliwości. Musisz zrobić specjalizacje... a potem... potem jak masz możliwosc pracowania w innym systemie to nie zastanawiasz sie za dlugo.
Komentarze (561)
najlepsze
1. Jak to jest bedac psychiatra uwazac sie za prawdziwego lekarza, czy to nie sa objawy jakiejs choroby?
Łan: Czy na hasło: "wykop, #!$%@?!" wypiszesz mi jakieś proszki na receptę, których będę potrzebować?( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tu: Co sądzisz o popularnym ostatnio temacie wpływu marihuany na zdrowie psychiczne człowieka? Jak w ogóle na człowieka wpływają inne używki?
Tri: Jak w ogóle z zapotrzebowaniem na lekarzy
Łąki : Na hasło nie, ale w razie potrzeby pomogę jak umiem. (po taniości ;-) )
Sekond: Zwiększają o okolo 20% ryzyko chorób psychicznych. Nie mam nic przeciwko zapaleniu blanta raz na pół roku, ale to podobnie jak z alko. Wszystko w odpowiednich proporcjach. To nie jest tak że jak ktoś jara codziennie to potem to zostanie bez śladów na psychice.
Draj: Na każdą jest zapotrzebowanie ale nie wszedzie. Np
2. Przeprowadzałeś sam sobie jakiś zabieg? Ja pod okiem ojca, anestezjologa wycinałem wrastającego paznokcia w palucha. Dziwne uczucie.
1. Kuwete. Serio nie mam samochodu . Sad story...może na wiosne się dorobię.
2. Usuwałem sobie kleszcza z moszny pod okiem dziewczyny psychiatry. . Liczy się?
1. Dlaczego większość lekarzy traktuje pacjentów, którzy martwią się o swoje zdrowie (co wydaje się normalną ludzką reakcją) jak wariatów i nerwicowców?
2. Dlaczego tak wiele objawów realnych schorzeń zostaje zrzuconych na nerwicę bez podejmowania jakiegokolwiek wysiłku diagnostycznego poprzez badania?
3. Czy w podręcznikach uczą słuchać pacjenta czy działania wg. wytyczonych norm i tym samym olewania tego, co mówi pacjent i co może okazać się jednak kluczowe w diagnozie?
4.
1. Bo wiekszosc lekarzy jest przepracowanych i nie maja tyle czasu ile powinni miec na pacjenta.
2. Bo tak zazwyczaj jest
3. Całe studia uczysz sie zbierac wywiad. Potem przychodza realia poradni i fakt że masz 10 minut na wywiad, badanie i uzupełnienie 4 stron a4 dokumentacji. Powodzenia.
4. Raczej powolanie.
5. Tak. Przyzwyczajają nas do ludzkich zwłok od 1 roku i uczą do nich szacunku. Nie
1. U mnie na uniwerku powszechne krąży przekonanie, że studenci medycyny (ogólnie) wspomagają się białymi substancjami, gdyż wielkość materiału jest przytłaczająca i ciężko to wszystko pozaliczać. Nie raz spotkałem się z sytuacją, kiedy opowiadali mi o tym znajomi. Prawda czy mit?
2. Czy bierzesz pod uwagę wyjazd na zachód, czy raczej polskie zarobki Ci odpowiadają? Może jakaś inna przyczyna?
3. Jaki odsetek studentów medycyny to obcokrajowcy z erasmusa? (pytam z
2. Biorę po specjalizacji. Zarobki jeszcze ujdą na tle reszty kraju, ale chodzi bardziej o to jak się czułem będąc tam i obserwując w jaki sposób się tam żyje.
3. Zależy od uczelni , u mnie było to 5-10 osób, ale w innych miastach było dużo więcej.
4. Na psychiatrii w pierwszy
2) gdzie pracujesz?
3) jak wygląda twój typowy dzień pracy?
4) ile godzin trwa twój typowy dzień pracy? o której wstajesz i wracasz do domu średnio?
1) Do tej pory bylem na stażu podyplomowym więc na rękę dostawałem 1400 zł plus dyżury około 400-500 zł. Powyżej 2k nie wyszedłem ani razu przez te 13 miesięcy stażu, ale biorąc pod uwagę moją odpowiedzialność tam i fakt, że to było bardziej przedłużenie studiów to nie można narzekać.
Teraz od listopada idę na rezydenturę, czyli płacić będzie mi nie szpital a ministerstwo zdrowia. Każdy lekarz rezydent specjalizacji niedeficytowej dostaje
2 Chcialbys spedziec troche czasu na oddziale jako symulant pacjent?
3 Ogladales Kuracje Smarzowskiego? :D
1. Zależy od jakości symulanta. Niektórzy przekonują nawet lekarzy ;-)
2. Byłoby to ciekawe doświadczenie , niewątpliwe, ale cięzkie do realizacji
1.Czy jeżeli jakiś pacjent by Cie szczerze zdenerwował (żeby nie powiedzieć: ciężko #!$%@?ł) - nie wiem, wypluwał leki, pokątnie się upijał, obrażał personel czy co tam chcesz - olałbyś to, czy na przykład zalecił wymianę cewniczka bez znieczulenia?
2. Czy myślisz, że jak kiedyś zajdzie taka konieczność, spotkasz naprawdę cierpiącego i nieuleczalnie chorego pacjenta, to (mimo nielegalnej eutanazji)
1 Zależy od kalibru przewinienia i od stanu zdrowia. Cewnik się wymienia bez znieczulenia ;-) Ale mysle ze starałbym sie zachowac profesjonalnie. Niestety wiem że nie zawsze sie da.
2. Grube pytanie. Myślę, że tak. Gdyby był to dla mnie ktoś bliski to móglbym wtedy to zrobić.
Mogłem sobie uszkodzić coś w głowie na całe życie, np. "pozabijać szare komórki"? Bo powiem szczerze, czasami ciężko kapuje :) Dzięki za odpowiedź.
@Menzo:
Zgadzam się .Nic dodać nic ująć. Skoro sam nie potrafisz sobie odpowiedzieć na to pytanie to znaczy, że masz już problem. Ale ze wszystkiego można wyjść, więc może warto spróbowac?
1) Jakie miałeś oceny na studiach?
2) Czy inne osoby o podobnych ocenach do Twoich podobnie trafiły w zawodzie? Kompletnie nie wiem jak to jest z tym zawodem, więc proszę nie bić.
3) Czy masz zamiar poświęcić się totalnie pracy (rozwijać jak najszybciej ścieżkę kariery) czy też będziesz teraz powolutku piął się w górę mając na uwadze inne sprawy (zasadzić dom, zbudować syna, spłodzić drzewo)?
4) Gdybyś wybrał inny kierunek
2. Nie rozumiem pytania.
3. Zasada złotego środka, obecnie musze ustabilizowac się finansowo żeby w ogóle myśleć o dziecku czy żonie.
4. Chciałbym zarabiać 5 k miesiecznie i programować w HTMLu.
(nie poszedlbym na studia)
Na pierwszym roku rano w prosektorium ciężko było odróżnić koleżankę z grupy od preparatu anatomicznego. Ale faceci też z reguly nie są przystojni więc nie można marudzić.
1. Ile miałeś lat, kiedy pierwszy raz obejrzałeś Milczenie owiec?
2. Jak oceniasz nasycenie rynku (zapotrzebowanie na psychiatrów), jak sytuacja będzie wyglądać za 5-10 lat?
3. Najciekawsze, co można robić jako psychiatra, Twoim zdaniem? Gabinet, ośrodek, biegły sądowy, inne?
4. Jak reagujesz, kiedy ktoś nie odróżnia psychologa od psychiatry?
5. Jak myślisz, skąd u Ciebie zainteresowanie tą akurat dyscypliną?
6. Co, najkrócej jak potrafisz, jest podstawą do utrzymania zdrowia
1. 16 o ile dobrze pamiętam
2. Jeszcze niskie, trochę psychiatrów przybędzie, ale zwiększa się ciągle liczba pacjentów więc pracy mi nie zabraknie raczej.
3. Najciekawsza jest zawsze psychiatria "frontowa". Tzn ciężkie rzadkie przypadki w szpitalach o dużej referencyjności. Kiedyś tak było w instytucie, a teraz.. Ech.
4. Irytacją akurat to jest drażniące.
5. Lubię rozmawiać z ludźmi
6. An apple a day keeps a doctor away. A poważnie to
Miałem niedawno dyskusję ze znajomą-tuż-po-studiach lekarką. Dopiero zaczyna pracę w publicznym szpitalu, ale wraz z koleżankami, które nie omieszkały się wtrącić do dyskusji, już narzekają na "system". Wiadomo, nasza służba zdrowia nie jest dobra, dlaczego więc lekarze w niej uczestniczą zamiast otworzyć prywatny gabinet lub zatrudnić się w prywatnej klinice? Jak wyglądają realia jednego i drugiego i czy słusznie podejrzewam, ze ludzie idą do pracy na państwowej posadzie, bo jest wygodniejsza