Jednoosobowa działalność – obywatel drugiej kategorii
Obserwując debatę odnośnie praw pracowników i oczekiwań przedsiębiorców, odnoszę wrażenie, że gdzieś zagubiła się olbrzymia rzesza ludzi – ludzi, którzy nie są pracownikami, ale chociaż prowadzą firmę ich celem nie jest ekspansja, a zwykłe utrzymanie siebie i swojej rodziny.
wybrzeza z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 89
Komentarze (89)
najlepsze
ja proponuję, żeby pobory wypłacać w kwocie brutto. niech każdy z pracowników sobie sam zapłaci ZUS. dlaczego związki zawodowe tego nie zaproponują? przecież wtedy nikt już nikogo nie będzie okradał.
Kojarzysz dobrze, lecz nie zapominaj, że w 99% przypadków kobieta w "świeżej" ciąży staje się nagle niezdolna do pracy, po miesiącu, po maks dwóch. Wystarczy, że pójdzie do lekarza, powie, że źle się czuje i dostaje zwolnienie. I teraz zgadnij kto za to płaci. Dobrze jak już pójdzie i nie wraca do urodzenia, ale były i takie co 2, 3 tygodnie w domu, na tydzień do pracy. To Ciebie może
Odpowiedź jest oczywista i warto ją przypominać zwłaszcza w ostatnich dniach
Ktoś usunął wypowiedź... Chodziło o wypłacanie pensji brutto żeby pracownicy sami opłacili podatki i ZUS.
Pracownik - ma umowę o pracę na czas nieokreślony - stabilna praca dla pana analityka
Ja, przedsiębiorca - oszust i kombinator, każdy mój wytyrany co miesiąc grosz jest mniej warty bo mogę z dnia na dzień zamknąć firmę.
Gdzie tu logika?
@CzarnyOwiec: Niestety pracując na mniej niż etat i uzyskując mniej niż 1600 zł brutto nie możesz się zwolnić w DG od społecznych - płacisz wysoką składkę
Jesli wysokość opłat na świadczenie emerytalne wyrażona byłaby jako określony procent od dochodów, to nie byłoby róznicy, czy jest się pracownikiem, czy firmą jednoosobową. Ale jeśli ma sie możliwość prowadzenia działalności przynoszącej powiedzmy dwa tysiące złotych, z czego zus zabierze tysiąc, a państwo cztery stówy, to na chleb nie starczy i taniej pójść się zatrudnić u kogoś.
To paraliżuje jakąkolwiek przedsiębiorczość i zmusza do wyrobnictwa.
Mając takie możliwości jakie ofiarowywane są dzisiaj każdemu pracownikowi w postaci PIP, Sądu Pracy, etc uważam, że każdy pracownik jest wystarczająco chroniony. Osobiście nie znam,
1. VATowcem (w większości przypadków) nie musisz być, jeśli zarabiasz mniej, niż 150 tys. zł rocznie.
2. ZUS płacisz od podstawy zdaje się 60% średniego wynagrodzenia, czyli płacisz o 40% mniejszy ZUS, niż przeciętny pracownik.
3. Zakładając działalność, masz 2 lata ulgi na ZUS (znikome składki).
4. Twoja praca jest tańsza, niż etatowca, dlatego łatwiej pozyskać klientów / zleceniodawców, niż znaleźć stały etat.
5. Możesz być na podatku
Na tego typu "argumenty" ludzi siedzących całe życie na tyłku w jednej pracy pozostaje tylko jedna odpowiedź: to niech osoba na etacie, która mało zarabia, również się rozwinie i awansuje na lepsze stanowisko.
Przy okazji: składki odprowadza się od każdego prowadzonego rodzaju działalności, wiec nic nie stoi na przeszkodzie by się potroić czy poczworzyć...
Wam też odechciewa się czytać po takim czymś?
Dlaczego rząd marnuje czas na dyskusje o tym co znikomo przyczynia się do wzrostu naszej gospodarki (bogaci i ich podatki) albo o poprawie warunków dla tego co wręcz ją ściąga w dół (pracownicy budżetówki) zamiast zając się poprawą losu małych i średnich przedsiebiorstw, które tworzą 67% miejsc pracy oraz około 48,6% PKB w Polsce?!?!?!?!
Już nie mówie o tym że wiele z tych działalności to jest zwykły szwindel na kasę z różnych dotacji i ulg a charakter czynności kwalifikuje się do zwykłej umowy o pracę.
przepraszam, ale nie rozumiem Ciebie.
@IIGuardianII: wiele firm wymaga własnej działalnosci. poza tym jaka ekspanję może prowadzić szewc ? linia produkcyjna za milion ?