Kim jest autorka tego tekstu? Tzn. w jakim wieku? Wspomina o gimnazjum, liceum, studiach i pracy, tymczasem jeśli była nawet w pierwszym możliwym roczniku gimnazjum to przed nią powinien byc jeszcze rok nauki - zakładając, że poszła na magisterkę. Jeśli pracuje, o czym wspomina, to prawdopodobnie w dorywczej pracy, aby móc pogodzić czas ze studiami. Nawet jeśli jest na zaocznych, to ma raczej niewielkie doświadczenie w pracy i brak jej wymaganego papieru
szkola szkola, ale i tak najwiecej zalezy od kazdego z nas; a to cale biadolenie, ze nie nauczyli mnie jak byc zaradnym to mozna potluc sobie o kant 4 liter tych wszystich "psychologow" od biednej i wiecznie skrzywdzonej mlodziezy.
Artykuł całkiem, całkiem. W większości się zgadzam. Widzieliście komentarze pod artykułem? Jak dla mnie większość (to Bartłomieja czy jak mu tam) cholernie ponaginana, jak dla mnie stare i wydumane argumenty. Osobiście nie jestem przeciwnikiem szkoły, ale niektóre sprawy (m. in. te poruszone w artykule) powinny się zmienić.
Na pewno coś w tym jest i wiele w tym prawdy, tak niestety często wygląda nauka. Jednak faktem jest też, że można znaleźć w takim podejściu systemu oświaty i nauczycieli wiele dobrego :-) Ja też nie narzekam na swoje szkoły - ani na podstawówkę, ani na liceum, ani na studia. Cieszę się, że nie chodziłem do gimnazjum - tego tworu, który zabiera trzy lata z życia i czyni je bezproduktywnymi.
Zakuj, zdaj, zapomnij ( dla starszych jeszcze zapij!). Jedyna technika pamięciowa jakiej uczy szkoła( chyba,że coś się zmieniło to przepraszam i gratuluję!)"
Z tym to bzdura, jak chcesz to się uczysz, jak nie chcesz nie trzeba. Niech mi ktoś nie mówi, że boi się o oceny. Oceny w liceum nie mają żadnego znaczenia. Liczy się wyłącznie matura, możemy dostać się na najbardziej oblegany kierunek mając średnią 2.0
teraz, może liczy się tylko matura, ale jeszcze kilka lat temu miała ona wartość "różowego kawałka papieru toaletowego, który można sobie powiesić na ścianię" (cyt. za nauczycielką matematyki) :p . Kiedyś liczył się tytuł magistra, teraz trzeba mieć minimum doktorat.. wszystko płynie jak to powiedział Pantarej
mam propozycje do autorki, niech sobie to wydrukuje i przeczyta za 10 lat, mysle, ze sama bedzie zaskoczona jak bardzo sie w tym czasie zmienilo sie jej podejscie ze smarkacza chlubiacego sie cwaniactwem do osoby dojrzalej
W większości zgodzę się z autorką,choc powiem szczerze,że zawsze narzekamy na to co mamy,nawet jeśli wcale nie jest takie najgorsze.Musiałam przerwac naukę i kiedy pomyśle,że od września przwdopodobnie wrócę do szkołyco prawda zaocznie,ale zawsze coś...) to aż mi się tańczyc chce.Wolę to co oferuje mi polski system oświaty niż obecne siedzenie na tyłku.
Komentarze (197)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
szkola szkola, ale i tak najwiecej zalezy od kazdego z nas; a to cale biadolenie, ze nie nauczyli mnie jak byc zaradnym to mozna potluc sobie o kant 4 liter tych wszystich "psychologow" od biednej i wiecznie skrzywdzonej mlodziezy.
Zakuj, zdaj, zapomnij ( dla starszych jeszcze zapij!). Jedyna technika pamięciowa jakiej uczy szkoła( chyba,że coś się zmieniło to przepraszam i gratuluję!)"
Z tym to bzdura, jak chcesz to się uczysz, jak nie chcesz nie trzeba. Niech mi ktoś nie mówi, że boi się o oceny. Oceny w liceum nie mają żadnego znaczenia. Liczy się wyłącznie matura, możemy dostać się na najbardziej oblegany kierunek mając średnią 2.0
Mądry tekst o losie grubych wieśniaków w szkołach :)