Podpisuję się pod tymi słowami. Już w dwa lata po skończeniu szkoły większość złapie się na myślach 'Dlaczego nie chciało mi się wtedy uczyć angielskiego/francuskiego/", "czemu nie poprawiłem wtedy chemii na cztery, może udałoby mi się zmienić studia, bo te nie tak sobie wyobrażałem". Okaże się, jak wiele rzeczy przydało(by) się dzisiaj, ale z potrzeby rozwoju zdajemy sobie sprawę dość późno. Narzekacie, ale każdy przechodził przez to "piekło", a później nawet, jeśli
Co do lektur - ja w liceum nie przeczytałem żadnej, treść znam może 2-3 (ze streszczeń) a wypracowanie na próbnej maturze 2 razy napisałem bardzo dobrze posługując się jedynie fragmentem w niej zamieszczonym ;]
Jeśli polski Ci na studia nie potrzebny - nie czytaj lektur, inteligencja > znajomość treści.
Kuleje program i system szkolnictwa, nie zrzucajcie większości winy na nauczycieli. To też ludzie.
Jestem na profilu humanistycznym i na przedmioty z tego zakresu zbytnio nie narzekam:
polonistka jest otwarta na poglądy innych, co lepiej - ona zmusza ludzi do samodzielnego myślenia i interpretacji tekstów. Niestety, maturalne wypracowanie opiera się sztywno na kluczu i każdy licealny nauczyciel języka polskiego MUSI nauczyć nas również pisać 'pod klucz'.
Rzeczywiście kuleje... ale czy jest na świecie jakiś system idealny?? Wg. mnie i tak nie mamy co narzekać, być może kształcenie w Polsce jest bardzo teoretyczne jednak na dla Europy i świata jesteśmy uznawali za bardzo zdolne i inteligentne społeczeństwo. Właśnie ze względu na to ze mamy szerokie podstawy wiedzy, które łatwiej nam pogłębiać niż gdybyśmy musieli uczyć się jakis zagagnień od nowa.
Oczywiście nie jest moją intencją zachwalać polski system edukacji
Jak to czytam sie taki cienki, wiele rzeczy zrozumiałem aż za późno, do wielu nie chciałem się przyznać, przeciwko wielu się buntowałem... dodam jedynie, ze zycie nie jest do kitu, da sie znaleźć swoje szczescie, trzeba tylko uwazac na innych ludzi i umiec sie do nic zaadoptowac lub z nimi postepowac. Niestety do tej pory jestem nieprzystosowany do zycia w spoleczenstwie.
- jakie siły działają na drewniany klocek przesuwany przez drugi klocek który znowu znajduje się na kołowrotku . Dodatkowo oblicz tarcie tego klocka oraz wartość napięcia sznurka
- jak obliczyć prędkość obiegową planety
- jak rozmnażają się grzyby, paprocie i skrzypy
- przez jakie czynniki mamy skład gleby taki a nie inny (
A najgorsze jest to, ze przez to kombinowanie w gim i LO i obnizanie wysilku do granic mozliwosci przy jednoczesnym uzyskiwaniu dosc dobrych wynikow teraz nie mgoe sie przystosowac na studiach do tego, ze jednak trzeba sie czegos nauczyc...
Jak to powiedzial moj kolega z LO "W LO to nauczyciel prosil mnie zebym poprawil ocene a teraz na studiach to ja musze blagac zeby pozwolono mi ja poprawic..."
przykład z życia, na sprawdzianie pytanie "co Twoim zdaniem blablabla..."
Odpowiedziałem, uzasadniłem ładnie podałem argumenty itp. Dostałem laczka, pytam o co chodzi, przecież jest wyraźnie napisane co moim zdaniem, więć napisałem, że to i to. a nauczyciel na to "A moim zdaniem nie, przykro mi".
sprawdzian z historii: tabelka z liczebnością wojsk państw uczestniczących w II wojnie św. (czołgi, samoloty i takie tam). pytanie: dlaczego Polacy przegrali większość bitw powietrznych z Niemcami? moja odpowiedź: bo mieli o wiele mniej samolotów niż Niemcy. źle. prawidłowa odpowiedź: bo mieli x razy mnie/ o x mniej samolotów niż Niemcy...
angielskiego dzisiaj można nauczyć się dosyć dobrze chociażby z youtube i zasobów internetowych, poprzez zwykłe wyszukiwanie informacji. Co by nie mówić to jednak podnosi poziom, takie obcowanie i wymiana zdań z ludźmi z innych krajów
oj tak. bo to co uczymy się w szkole mało co odnosi się do rzeczywistości. uczę się angielskiego już z 9 lat, znam kilkanaście czasów itp, a jak przez pół nocy gadałem z amerykaniniem to cały czas present simple używał. no, czasami jakimś past simple zajechał, ale to już było bardzo rzadkie ;)
Co mogę więcej dodać, jeśli wszystko użytkownicy wykopu powiedzieli/napisali.
Polskie szkolnictwo niszczy inwencję twórczą i ogłupia człowieka, każdy powinien już na etapie gimnazjum (to jest już ogólnie katastrofalny etap) móc obrać własną drogę edukacyjną i nawet zaplanować swój podział lekcji.
Dotychczas poznałem jedną, może dwie nauczycielki, które chciały rzeczywiście coś nauczyć młodzież i lekcje były tak interesujące, że o dziwo wszyscy zostawali po godzinach chcąc się dowiedzieć czegoś więcej (przedmioty: historia,matematyka).
Tak, słusznie, wyrzućmy wszystkie 'niepotrzebne' rzeczy z programu. A później będziemy przypominać Amerykanów wskazujących Australię jako Irak :) Powodzenia z takim podejściem życzę.
Komentarze (197)
najlepsze
Ale teraz mi głupio, jak brat się uczy właśnie o tych komórkach i ich rozmnażaniu, a ja wiem tylko tyle, że też to miałem. Kiedyś.
To samo, gdy ktoś coś mówił o kationach. Miałem, ale..no pamiętałem kiedyś. Kiedyś.
Wstyd mi wtedy.
Ale przynajmniej coś czuje, a nie ograniczam się do swojego świata w którym jestem specjalistą i dlaczego niby mam wiedzieć, kto
Jeśli polski Ci na studia nie potrzebny - nie czytaj lektur, inteligencja > znajomość treści.
Jestem na profilu humanistycznym i na przedmioty z tego zakresu zbytnio nie narzekam:
polonistka jest otwarta na poglądy innych, co lepiej - ona zmusza ludzi do samodzielnego myślenia i interpretacji tekstów. Niestety, maturalne wypracowanie opiera się sztywno na kluczu i każdy licealny nauczyciel języka polskiego MUSI nauczyć nas również pisać 'pod klucz'.
Chwała, że trafił mi taki, który
Oczywiście nie jest moją intencją zachwalać polski system edukacji
- znajomość utleniania związków chemicznych
- dlaczego nie pada w miejscowości Arica w Chile
- jakie siły działają na drewniany klocek przesuwany przez drugi klocek który znowu znajduje się na kołowrotku . Dodatkowo oblicz tarcie tego klocka oraz wartość napięcia sznurka
- jak obliczyć prędkość obiegową planety
- jak rozmnażają się grzyby, paprocie i skrzypy
- przez jakie czynniki mamy skład gleby taki a nie inny (
Tego jestem ciekawy :>
Jak to powiedzial moj kolega z LO "W LO to nauczyciel prosil mnie zebym poprawil ocene a teraz na studiach to ja musze blagac zeby pozwolono mi ja poprawic..."
Odpowiedziałem, uzasadniłem ładnie podałem argumenty itp. Dostałem laczka, pytam o co chodzi, przecież jest wyraźnie napisane co moim zdaniem, więć napisałem, że to i to. a nauczyciel na to "A moim zdaniem nie, przykro mi".
Motywator;p
Polskie szkolnictwo niszczy inwencję twórczą i ogłupia człowieka, każdy powinien już na etapie gimnazjum (to jest już ogólnie katastrofalny etap) móc obrać własną drogę edukacyjną i nawet zaplanować swój podział lekcji.
Dotychczas poznałem jedną, może dwie nauczycielki, które chciały rzeczywiście coś nauczyć młodzież i lekcje były tak interesujące, że o dziwo wszyscy zostawali po godzinach chcąc się dowiedzieć czegoś więcej (przedmioty: historia,matematyka).
Niestety
Zresztą, program jest w porządku (moim zdaniem) ale trzeba zlikwidować gimnazja i system odpowiedzi wg klucza.