Płacisz za zakupy, a kasjer pyta cię o kod pocztowy?
Coraz częściej przy płaceniu za zakupy możemy usłyszeć pytanie o kod pocztowy. Zadają je kasjerzy m.in. w drogeriach Natura i w Carrefourze. Choć pytanie brzmi niewinnie, GIODO radzi, żeby nie ujawniać prawdziwych informacji, bo mogą posłużyć do bardzo szczegółowego profilowania klientów.
lukrussa z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 136
Komentarze (136)
najlepsze
Przyszedł facet do sklepu.
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile
No właśnie ją to raczej nie #!$%@?, bo kasjerzy mają wymagania, żeby mieć skuteczność kodów 95% (albo 90, nie pamiętam dokładnie)
A to jakaś zorganizowana akcja?
@ppomek: nie sądzę. Kiedyś w czasach telefonów stacjonarnych i braku ustawy o ochronie danych - tak. Teraz większość używa komórek i w książkach tel. są nieobecni... Dla mnie kod pocztowy to mniejsza tajemnica niż numer telefonu, w końcu ten pierwszy jest taki sam dla wielu osób, a nr tel jest osobisty.
@ppomek: Dobra, tylko żeby znaleźć w takiej książce czyjś numer telefonu to musiałeś znać jego nazwisko. Nie podajesz swojego nazwiska kasjerce w sklepie przy robieniu zakupów (chyba że chcesz fakturę ;)), na takiej samej zasadzie dlaczego masz podawac numer telefonu?
Przy okazji cool story:
Kolejne remontowe zakupy w Castoramie, przy kasie przygotowany jestem do podania kodu, a tutaj babka bez pytania wbija mój kod pocztowy, zatwierdza i jakby nigdy nic bierze moją kartę kredytową i zaczyna normalnie w czytnik wkładać. Ja w szoku pytam, skąd wiedziała, gdzie mieszkam. Ona taka zdziwiona pytaniem, a po chwili zatrybiła,
@koniczynek:
karzą bo karać za coś
każą bo kazać coś zrobić
Czyli mamy kłamać? :) Ładnie by było powiedzieć, napisać:
Nie mniej dobrze, że artykuł wyjaśnia do czego taki kod pocztowy może służyć.
(właściwie to nawet w nim nie mieszkam, choć to niedaleko tyle, że ten kod jest mi najłatwiej zapamiętać)
A dlaczego podawać fałszywe? Mam kilka pomysłów:
1 łatwiej powiedzieć cokolwiek niż tłumaczyć dlaczego nie.
2 wpuszczając losowe śmieci pomiędzy dane poprawne spowodujesz, że całość stanie się średnio użyteczna dla zbierającego.
A jak już nie chcesz sobie pogadać to proponuję odpowiadać grzeczniej, na przykład: Podam pani mój kod pocztowy ale tylko pod warunkiem, że pani poda mi swój numer telefonu. Kasjerce bardzo miło,
@mnlf: Ale niby dlaczego masz cokolwiek tłumaczyć? Mówisz nie i już, nie masz obowiązku tłumaczyć dlaczego nie.
fałszywy, w sensie że nie twój :)
Przesadzacie, toż to już lekka paranoja :)
Wątpie, żeby jakakolwiek firma łączyła w bazie danych kod pocztowy z ostatnimi cyframi karty, bo niby po co?
Dodatkowo wszędzie tam gdzie płacąc kartą dostajecie osobny wydruk z terminala i osobny paragon -> system kasowy nie jest połączony z teminalem płatnicznym. Kasjer w takim wypadku wybiera poprostu rodzaj karty jaką było płacone (visa, maestro, mastercard...).
Co do zbierania kodów służą one dwóm celom.
1.
@lipero: Jest tylko 10 tysięcy różnych kombinacji, a korzystających z kart płatniczych znacznie więcej.
Inna sprawa że też za bardzo nie wierzę w to, że supermarkety robią aż takie kombinacje :P
- Nie.
I wbijają 00-000. Póki co tylko jedna się dziwiła "- To nie poda mi pan kodu? - Nie.". Ale chyba zacznę mówić 00-902, kod k%%! na Wiejskiej 2-4 (i tylko ich).
Prawda jest taka, że trzeba trafić do klientów i miec o nich jak największą wiedzę. Zastanawiam się jak to ma uderzyć w osobę, która kupuje - i czy coś to zmieni? Jeśli ktoś pójdzie do sklepu z zamiarem kupienia kiełbasy, to kupi kiełbasę. Może ta kiełabasa