Witam. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie jestem ratownikiem, znawcą/człowiekiem morza ani nawet jakimś wybitnym pływakiem więc komentarze wymienionych mile widziane. Do rzeczy. Ostatnio nie ma praktycznie dnia aby nie przeczytać w prasie o kolejnych utonięciach w bałtyku. Tragedia goni tragedię. Ponieważ za każdym razem za przyczynę podaje się prądy morskie postanowiłem bliżej przyjżeć się temu tematowi. Co najbardziej mnie interesowało to oczywiście co to za zjawisko, jak wygląda , co ze mną może zrobić i....czy mam jakieś szanse się uratować w krytycznej sytuacji, ale o tym dalej. Na początku jedna kwestia, która rzuca mi się w oczy. W kolejnych doniesieniach odnośnie utonięć możemy przeczytać "porwany przez prądy morskie i wessany do Bałtyku", "Siła żywiołu była zbyt wielka i chłopak zginął w wodnej kipieli" nie mówiąc już o wypowiedziach ratowników w telewizji typu "prądy zabierają w morze i nie zwracają". Czytając i słuchając tego moje odczucie jest jedno. Dostałeś się w prąd morski, to Twój koniec, wpadłeś w czeluście czegoś okropnego, spanikuj i utoń :/. Sytuacja beznadziejna, jedyna rada...unikaj, jest bardzo słuszna ale dlaczego nikt nie mówi co zrobić jak już nam się to przytrafi.Oczywiście nie neguje tego,że to potężny i bardzo niebezpieczny żywioł i taki prąd cofający to spore tarapaty może faktycznie często bez ratunku :( . Ale....
Wystarczy poszukać na youtube filmów pod hasłem "rip current" . Znajdziemy mnóstwo filmików co to jest, jak rozpoznawać i....jak się ratować z prądów morskich, hmmm a jednak się da?. Co dziwne widząc wypowiedzi ratowników z Australli, Stanów Zjednoczonych, ratujących ludzi w oceanach, widać spokój i wręcz optymistyczne podejście do tego jak wychodzi się z takiej opresji.
//www.youtube.com/watch?v=-hCZuYzNujI
//www.youtube.com/watch?v=8Z0dgioJ058
//www.youtube.com/watch?v=viKb5Ny4OWk
//www.youtube.com/watch?v=M9OMIKsTuqY
Wszędzie powtarzają jedno:
-
NIE PANIKUJ
-
NIE PRÓBUJ WRACAĆ, PRĄD JEST ZA SILNY, STRACISZ TYLKO SIŁY, SPANIKUJESZ I PRAWDOPODOBNIE UTONIESZ (taki pewnie jest standardowy scenariusz utonięć w bałtyku). Przy silnym prądzie nawet najlepsi i najszybsi pływacy nie są w stanie wrócić.
-
PRĄD NIE WCIĄGA POD WODĘ,WYCIĄGA JEDYNIE W MORZE ALE NA POWIERZCHNI.
-
UTRZYMUJ SIĘ NA WODZIE,SYGNALIZUJ PROBLEM I CZEKAJ NA POMOC
-
PŁYŃ W BOK ABY WYDOSTAĆ SIĘ Z PRĄDU I WRACAJ DO BRZEGU .Prąd nie działa na całej szerokości brzegu a tylko w określonych miejscach.Płynięcie w bok a nie pod prąd jest jedynym słuszynym rozwiązaniem (ewentualnie czekanie na pomoc).
Oczywiście to może sucha teoria. Wyobrażam sobie,że w spienionym morzu i wysokich falach może być naprawde ciężko z zachowaniem spokoju i utrzymywaniu się na wodzie bez przytapiania przez fale itd.
Jedno jest pewne, lepiej chyba mięć świadomość, że to jeszcze nie koniec i wiedzieć co robić niż mieć wbite do głowy to co serwują nam polskie media,że dostanie się w prąd = śmierć, w takim wypadku trudno zachować zimną krew jeżeli nam się to przytrafi.
Pomijając to wszystko oczywista chyba sprawa, szanujmy ratowników i ich decyzje, jeżeli jest flaga zakazująca kąpieli, nie szukajmy na siłe kłopotów. Ten wpis nie miał na celu przekazu , morze nie jest takie straszne, w razie kłopotów wyluzuj i będzie dobrze, absolutnie nie. Bez wątpienia morze jest bardzo niebezpieczne i należy zachować szczególną ostrożnośc w złych warunkach najlepiej unikać kąpieli. Ale mam nadzieje, że jeżeli komuś przytrafi się taka niemiła niespodzianka pamiętając o wymienionych tu radach uda się uniknąć najgorszego. Mamy półmetek wakacji, oby następny miesiąc nie dostarczał nam tylu złych informacji z nad bałtyku jak dotychczas.
Dla zainteresowanych:
//pl.wikipedia.org/wiki/Pr%C4%85dy_strugowe
//www.sieplywa.pl/nawypasie/52/Prady_przybrzezne
googlowanie z hasłami : fala przybojowa, prądy wsteczne, prądy morskie, rip current (ang)
Komentarze (90)
najlepsze
Utonięcia zawsze były, tyle że teraz w gazetach nie maja co pisać a w TV nie maja lepszych tematów i wyliczają każde utonięcie. Jakoś (na razie) nikomu do głowy nie przychodzi podawać informację o każdym wypadku śmiertelnym na drodze a byłoby ich więcej. Jedno wielkie skretynienie w tych mediach. Oceniają czyja tragedia jest większa
http://www.krzychowisko.neostrada.pl/plywanie/b2ch02.htm
Ot paradoks, choć łatwy do wyjaśnienia.
Komentarz usunięty przez moderatora
bo utopić się można w wodzie stojącej o głębokości 1 metra
zawsze spokojnie i na luzie
Bardzo dobry tekst, bylem ratownikiem "sezonowym" - w okresie wakacji byly miejsca na dodatkowe sily wodne, to tez sie tam dostalem. Chcialem tylko dodac, ze jest jeszcze jedna metoda ktora mnie raz uratowala z opresji. Prad nie wyrywa, tylko "lapie za nogi" i przyciaga, wtedy wzialem oddech i polozylem sie jak deska nogami w strone moza, po 15 sekundach dosc mocnego wciagania wplynalem na miejsce neutralne i z tamtad wystarczylo na
Im człowiek jest bardziej zanurzony tym większe masy wody działają na jego ciało i szybciej je wypychają...
Może warto zasygnalizować temat masowym mediom - u nas niestety ludzie karmią się tragediami natomiast prawie nie poświęca się uwagi temu, że wielu z nich można było stosunkowo łatwo zaradzić...
Jak miałem 11 lat to jedna z fal mnie uderzyła, druga wyrwała od lądu, następne nakryły. Byłem już pod wodą, przerażony. Na szczęście wpadłem na pomysł wypuszczenia powietrza z płuc robiąc "bąbelki" wtedy opadłem na dno, od którego odbiłem się stopami wychodząc na powierzchnie, ah ta dziecięca pomysłowość, dzięki której mogę zasilać szeregi wykopków ;-)
W skrócie jak się czuje wyciągany przez prądy:
1. Zakładam, że popłynę sobie równolegle do brzegu na głębokości około 1,60-1,80m. Niesamowite moje zaskoczenie, że
pare słów na temat bałtyku: zimny brudny i do dupy! wole jeziora.
@konfafal: morski na pewno nie.
Najważniejsze - czerwona flaga - nie wchodzimy.