Skandaliczne warunki pracy w call center Orange (list)
Jak będziesz miał szczęście i podczas 5-minutowej przerwy ktoś jeszcze nie zechce skorzystać z WC, to może zdążysz się załatwić. A jak nie, to czekasz kolejne 60 min, aż będziesz miał prawo wstać od komputera - opowiada pracownica lubelskiego call center.
klossser z- #
- #
- #
- #
- #
- 182
Komentarze (182)
najlepsze
Bo miałem luźną srakę, i musiałem dosrać drobne kartofle.
a) sam nagrywaj rozmowy
b) mów dzwoniącym, że nagrywasz (duża część telemarketerów sama się rozłączy po tych słowach)
c) rozwiązanie @podajgarnek też dobre - od pół roku mam blokadę i jakoś nie mam poczucia, że coś ważnego straciłem. za to z mBanku przestali dzwonić, raz tylko zadzwonili z nie-zastrzeżonego po tej zmianie
stosować wszystkie 3 na raz
Pracowałem na Orange i u mnie wyglądało to zupełnie inaczej, artykuł powinien być o Call Center w którym Orange zamówiło usługę nie o samo Orange.
Ja mogłem wychodzić kiedy tylko chciałem, miałem 10-15 minut przerwy na godzinę (nie pamiętam) i sam dysponowałem tym czasem. No i praca 8 godzin, każdy tak pracował mBank, inne banki, Orange itp. bo nikomu nie opłaca się płacić nadgodzin.
@r3ap3r: Klienci są przełączani i to jest fakt niezaprzeczalny.
Jak dla mnie informacja nieprawdziwa - opisuje działania innej firmy, która zapewnia pracowników do call center, a nie Orange.
teoretycznie zgodnie z prawem, po każdej przepracowanej godzinie przy monitorze ekranowym
Powiem Wam, że byłem pozytywnie zaskoczony. Zapewne trafiłem na taki okres, kiedy potrzebowali wiele osób.
- ciśnienie na wyniki było, ale głównie metoda marchewki. Grupowe rozmowy motywacyjne, jakieś konkursy, dodatki. Żadnego strasznie zwolnieniami. Btw: osobę, która radziłą sobie tragicznie (pierwsza
@venomik: Jest. I to w każdej branży tak jest. Zawsze przy rozmowach sprzedażowych się obiecuje więcej niż można dostarczyć (no bo trzeba obiecać więcej niż konkurencja i dać lepszą cenę), a potem problem się zwala na pracowników i oczekuje od nich niewykonalnego.
I tak budowlańcy nigdy nie dotrzymują terminów, programiści, tłumacze czy graficy
Źle mnie zrozumiałeś. Ja wiem, że w każdej branży są problemy z terminami. Z tą informatyczną zwłaszcza trafiłeś - dość płynnie przeskoczyłem z teoretyczne pracy testera na specyficznego managera projektu w specyficznej aplikacji. Wiem jak to wygląda od środka i uczę się jak temu przeciwdziałać, aby kolejne wersje wychodziły w miarę płynnie.
Rzecz w tym, że call center zawsze kojarzyło mi się z prostą sprawą: mało sprzedajesz, wylatujesz. Masz kiepski
Jak ludzie się tam zatrudniają - źle, sami są sobie winni, że się godzą na takie warunki.
Jak ludzie się tam nie chcą zatrudniać - też źle, bo przecież jak jest praca, to trzeba brać, a nie narzekać na bezrobocie.
drugi znajomy zaczynał od dowoziciela w pewnej znanej pizzerii,