Ja mam tylko jednego lifehacka z koncertu. Nie miałem co zrobić z telefonem, a bałem się, że jak siostra będzie z nim siedzieć i schowa go do plecaka to prędzej czy później zostanie zgnieciony. Na szczęście od kilku miesięcy miałem w tym plecaku papier toaletowy. W jedną rolkę wsadziłem telefon, który od tej pory stał się niezniszczalny, a drugą rolkę rzuciłem w tłum w trakcie dzikich tańców. Świat po raz kolejny został
Komentarze (169)
najlepsze
A szampon.. wszystkie tego typu zabezpieczenia przed kradzieżą przestają być dobre, gdy się nimi pochwalisz.
Komentarz usunięty przez moderatora