Na wstępie powiem że wierzę w Boga, ale katechezy w szkole to naprawdę jest paranoja, jak można kazać tak nie przygotowanym ludziom (nawet czasami księżą i zakonnicą) pozwalać prowadzić lekcje, sam osobiście znęcam się i molestuje katechetów gdyż bardzo mnie denerwują braki w wiedzy nauczycieli zwłaszcza przy takich kontrowersyjnych przedmiotach ... dwa razy trawiłem na dobrych nauczycieli, katechete i księdza, dało się pogadać o literaturze zakazanej przez kościół o własnym interpretowaniu pisma
Ze swojej strony dorzucę coś, co przyuważyłam w LO na lekcjach religii. Prowadził je bardzo lubiany przez nasz Franciszkanin; dyskusje miały miejsce, a do tego organizował wyjazdy na narty, na ranczo, gdzie się to wszystko w przyjemniejszej atmosferze odbywało. Jednak lubiany Zakonnik miał tendencję do wyskakiwania z tekstami z pewnej książeczki, która określała dokładnie które to gry RPG wpływają na młodzież, że ci stają się sługami szatana, jaka
W piątek była pielgrzymka maturzystów z mojej szkoły do Częstochowy i z mojej klasy pojechały 2 osoby z 33. Zbojkotowaliśmy wyjazd, ponieważ katecheta narzucał nam swoją wolę, a także straszył Sądem Ostatecznym i innymi konsekwencjami, które niekoniecznie były racjonalne.
sensacja... zniszczmy koscioł... pozwolmy gówniarzom robic to na co maja ochotę.... biedna uciążona polska młodziez która pragnie zdjąc kajdany nie woli... paranoja 21 wieku... wolnosc wolnosc wolnosc... kazdy pragnie teraz wolności... we wszystkim... wszędzie...
pamietam za moich czasow wszyscy biegli i czekali na te rekolekcje z niecierpliwoscia... wierzacy nie wierzacy obojetnie... bo to 3 dni bez szkoły i nauki... mozna było poznac w kosciele fajne laseczki z innych szkół... fajne rozmowy spotkania...
A Ty jak uważasz? Wolność jest zła? Nie mówię tu o totalnej wolności typu "hulaj dusza" w nieidealnym świecie, ale o tej konkretnej: wolnego wyboru, czy chce się iść na zajęcia, czy na rekolekcje. Co byś też wybrał: wolność we wszystkim, wszędzie (i liczenie na to, że ludzie nie są d%#$#ami i gnojami i wszyscy się nie pozabijają), czy całkowity brak wolności?
Sugerujesz, że kościół wyznacza jakieś granice, co wolno, a czego nie wolno? A podobno Bóg dał wolny rozum. Nie potrzebuję kościoła, by odróżnić dobro od zła, nie zadaję się z KK nie oznacza, że nie mogę spełniać dobrych uczynków.
Teraz widać po co chodziłeś na rekolekcje, laseczki, rozmowy, bla bla bla, grunt że wolne było. Na katechezie mówili, żeby iść się wyluzować na rekolekcjach?
Zgadzam się z przedmówcą. Taka sama sytuacja jest z ateistami obchodzącymi święta katolicki i posyłającymi dzieci do pierwszej komunii. Czystej maści hipokryci
A czego się spodziewałeś? :D Żeby coś dostać trzeba coś dać. Co jest czy wszyscy już myślą ,że im się za darmo wszystko należy? Po za tym po co ci bierzmowanie jak jesteś niewierzący? Bo co ,bo tak wygodniej? Żeby mieć pieniądze trzeba pracować , żeby mieć bierzmowanie powinno sie gorliwie wyznawać swoją religie i mało tego bronić jej, to wcale nie jest obowiązkowy sakrament kościól wcalne nie uczy ,że bez bierzmowania
autentycznie mnie ciarki przeszly; mam nadzieje, ze ktos sie tym zainteresuje i pomoze konradowi
kiedy ja rezygnowalem z religii w liceum, formalnoscia bylo powiadomienie o tym dyrektorki i nauczyciela religii; skwitowala "bym się nie wygłupiał" - powiedzialem, ze to moj wybor i dziekujac wyszedlem. z ksiedzem byla to natomiast sucha formalnosc z uzyciem pisemnego oswiadczenia od rodzicow - spojrzal na kartke, na mnie z pogarda i wycedzil przez zeby "dobrze"; od tej
Dziś dyrektorka nam powiedziała, że na rekolekcje idą ci, którzy chcą, bo przepisy dają uczniom PRAWO uczestnictwa w rekolekcjach, nie obowiązek. Dla reszty zorganizowane będą jakieś zajęcia.
Komentarze (271)
najlepsze
Ze swojej strony dorzucę coś, co przyuważyłam w LO na lekcjach religii. Prowadził je bardzo lubiany przez nasz Franciszkanin; dyskusje miały miejsce, a do tego organizował wyjazdy na narty, na ranczo, gdzie się to wszystko w przyjemniejszej atmosferze odbywało. Jednak lubiany Zakonnik miał tendencję do wyskakiwania z tekstami z pewnej książeczki, która określała dokładnie które to gry RPG wpływają na młodzież, że ci stają się sługami szatana, jaka
pamietam za moich czasow wszyscy biegli i czekali na te rekolekcje z niecierpliwoscia... wierzacy nie wierzacy obojetnie... bo to 3 dni bez szkoły i nauki... mozna było poznac w kosciele fajne laseczki z innych szkół... fajne rozmowy spotkania...
A Ty jak uważasz? Wolność jest zła? Nie mówię tu o totalnej wolności typu "hulaj dusza" w nieidealnym świecie, ale o tej konkretnej: wolnego wyboru, czy chce się iść na zajęcia, czy na rekolekcje. Co byś też wybrał: wolność we wszystkim, wszędzie (i liczenie na to, że ludzie nie są d%#$#ami i gnojami i wszyscy się nie pozabijają), czy całkowity brak wolności?
Wiesz, nie chcę tutaj Ci osobiście dogryzać --
Sugerujesz, że kościół wyznacza jakieś granice, co wolno, a czego nie wolno? A podobno Bóg dał wolny rozum. Nie potrzebuję kościoła, by odróżnić dobro od zła, nie zadaję się z KK nie oznacza, że nie mogę spełniać dobrych uczynków.
Teraz widać po co chodziłeś na rekolekcje, laseczki, rozmowy, bla bla bla, grunt że wolne było. Na katechezie mówili, żeby iść się wyluzować na rekolekcjach?
Chodzi o to, że jest łamane prawo i podstawowe punkty Konstytucji (którą sami wybraliśmy).
KONSTYTUCJA
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
z dnia 2 kwietnia 1997 r.
PREAMBUŁA
W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny,
odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie,
my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej,
zarówno wierzący w Boga
będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,
jak i nie podzielający tej wiary,
a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł,
równi
kiedy ja rezygnowalem z religii w liceum, formalnoscia bylo powiadomienie o tym dyrektorki i nauczyciela religii; skwitowala "bym się nie wygłupiał" - powiedzialem, ze to moj wybor i dziekujac wyszedlem. z ksiedzem byla to natomiast sucha formalnosc z uzyciem pisemnego oswiadczenia od rodzicow - spojrzal na kartke, na mnie z pogarda i wycedzil przez zeby "dobrze"; od tej