Każdy wie, że kot ma na języku kolce. Równie ciekawy jest jego penis - nie dość, że skierowany do tyłu, to również pokryty keratynowymi kolcami (no i oczywiście, jak u większości mięsożernych, z kością prącia w środku).
Obrazek pokazujący umiejscowienie prącia u kota (penis retroversus występuje też u torbaczy):
i porównanie do psa:
Oczywistym jest, że kolce w czasie kopulacji zadają ból partnerce. Skąd więc pomysł na takie rozwiązanie?
Otóż w przeciwieństwie do ludzi czy wielu innych gatunków, owulacja u kotek nie jest wywołana okresowym wahaniem hormonów. Narastający poziom estrogenów nie wywołuje u nich wylewu hormonu luteinizującego (niezbędnego do pęknięcia pęcherzyka jajnikowego). Wylew ten następuje dopiero w czasie kopulacji, na skutek szoku bólowego. Owulacja kotek jest więc indukowana.
Poniżej filmik prezentujący kolce (po angielsku):
Mój pierwszy wykop, pozdrawiam ;)
Komentarze (165)
najlepsze
Informacja nie do końca prawdziwa. Widziałem parę zdjęć RTG kotów, o ile u psa kość prąciową można pomylić z trzecią nogą, o tyle u kota nie ma jej wogóle lub jest mikroskopijnych rozmiarów.
https://www.grinningtiger.com/sites/default/files/talwar_prod_photo.jpg