Michael Knight
Długo się wahałem czy, aby moja decyzja jest słuszna. Poniekąd ze względu na to, że nie jestem aktywnym uczestnikiem wykopu. Siedzę już od kilku dobrych lat, ale wolę poczytać wpisy i toczące dyskusje niż samemu wziąć w tym udział. Przyszła jednak chwila, aby przełamać się i to ze względu na ciekawość połączona może trochę ze strachem. Chciałbym pokazać i udostępnić za damo swoje dwie książki, które wydałem w ten mniej honorowy sposób (self-publishing), aby uzyskać waszą opinię co do mojego pióra. Nie liczę specjalnie na wielkie zainteresowanie, ale szczerą dyskusję na temat tej historii przedstawionej w tych książkach.
--->
Michael I i II <---
Mała zapowiedź:
Skurwiel żyje w każdym z nas. Wiem co mówię, bo poznałem was i siebie. Gnijąc w swoim osnutym złą sławą biurze miałem czas na rozmyślania. Wiele obrazów z przeszłości przemknęło przed moimi oczami jak przejeżdżający pociąg. Są głośne, nieznośne i charczą jak stary dziad podczas szczytowania. Nigdy nie byłem bohaterem ze starych książek wypolerowany cnotą i harmonią. Już dawno skąpałem się w gównie tego świata. Poznałem prawdziwe jego oblicze, śmierdziało stęchlizną naiwnych trupów ułożonych na dnie zatoki.
Jeśli chciałeś przeżyć, musiałeś się dostosować. Nie ma innej drogi. Trzeba chwycić kij bejsbolowy i ogarnięty ciemnością napieprzać wszystko co chce się do ciebie zbliżyć. Brak w tym świecie zawładniętym mamoną bezinteresowności. Wystarczy chwila nieuwagi, by opuścić gardę, a jakiś inny desperat maluje twoją krwią podłogę w twoim domu. Nic nie jest błahe, gdy dotyczy to ciebie. Nikt ci nie pomoże. Zapomnij o dobrym Samarytaninie, chociaż zdarzają się tak nierealne wyjątki, że głowa puchnie i wybucha sarkastycznym śmiechem.
Brodziłem w gównie po same kolana. Przypominało to bagno, które z całych sił próbuje ciebie ściągnąć na sam dół piekielnych omamów. Nie ma powrotu, nie jesteś Bogiem czy bohaterem z opowieści, który pomimo początkowych niepowodzeń zdobywa szczyt, niszczy zło i żyje w legendach opowiadanych na dobranoc nieświadomym dzieciom. Życie jest o wiele krótsze. Jeden strzał, kula w łeb i zdychasz. To jest życie.
Dam wam jednak jedną radę. Nigdy nie będzie aż tak źle, aby nie było gorzej. Sam mam się o tym niedługo przekonać. Poznać co to prawdziwa apokalipsa w świecie pełnym sprzedajnych kurw, ścieków płynących po obu stronach ulic i apartamentów podwieszanych za chmury, gdzie pleśń przeżarła kręgosłup moralny.
Ogólnie uprzedzając ewentualne pytania co do rodzaju publikacji to sam do końca nie znam odpowiedzi. Po części chciałem spróbować sam, wejść do tego świata totalnie improwizując, oczywiście uprzednio pytając się znajomych o jakość tekstu. Dziś jednak w dniu premiery drugiej części doszedłem do wniosku, że chciałbym nie tyle co dotrzeć do szerszej publiczności co poznać zdanie na temat mojego pisania osób, które w ogóle nie znam prócz widocznych nicków wypowiadających się pod danymi znaleziskami, które sam odwiedzam. Nie wiem co jeszcze mógłbym napisać, aby was zachęcić do pobrania tego archiwum, w którym znajdują się obie części i do przeczytania jeszcze niedokończonej historii (planowana jest przeze mnie jako trylogia o Michaelu). Na nurtujące was pytania oczywiście odpowiem w miarę możliwości.
Na koniec mogę jedynie napisać, że to moje pierwsze znalezisko, więc za ewentualne braki tutaj i w książkach nie bijcie zbyt mocno. Pozdrawiam serdecznie!