Jak mi się coś psuje po dwóch latach użytkowania, to jeszcze zdzierżę, ale jak w ostatnich miesiącach trzy nowe rzeczy, które kupiłem poszły na serwis od razu po rozpakowaniu z pudełka, to mnie #$#$ strzelił... Zwłaszcza telefon niby z górnej półki, który od razu się wiesza i grzeje (dwa dni go mam, serwis twierdzi, że tak nie ma być i radzi zgłosić niezgodność towaru z umową - zobaczymy co na to Plus...).
Ech, u mojej mamy śmiga lodówka z 1974r i jedyne co wymaga naprawy to uszczelka bo ze starości zesztywniała, szkoda mi ją wywalać i wymieniać na nową jak wiem że po 2 latach potrafią się rozszczelnić...
@kali84: ciekawe czy jakby przeliczyc zużycie energii i cene proądu to co sie opłaca, wymieniac co 2 lata lodówkę, czy płacic więcej za prąd do ruskiego mińska...
Niestety sama prawda. Moje ostatnie 2 lata to czas intensywnego wykańczania, meblowania i wyposażania mieszkania. Zadziwiła mnie ilość rzeczy które psuły się dosyć szybko lub tuż po zakupie. Zazwyczaj nie kupuję rzeczy najtańszych, staram się wybierać "solidne" produkty. Żeby nie być gołosłownym lista kilku przykładowych usterek poniżej:
obrotowe krzesło komputerowe (solidne skórzane z chromowanym metalowym stelażem), po niecałym roku użytkowania pada oczywiście najsłabsze ogniwo ... czyli gówniany chiński siłownik, który nie trzyma
Komentarze (139)
najlepsze
PS. Tak wyglada Komet - http://rakaprod.files.wordpress.com/2011/10/img_5365.jpg
obrotowe krzesło komputerowe (solidne skórzane z chromowanym metalowym stelażem), po niecałym roku użytkowania pada oczywiście najsłabsze ogniwo ... czyli gówniany chiński siłownik, który nie trzyma