Ojciec zastrzelił pijanego kierowcę zaraz po tym gdy tamten zabił jego 2 synów
David Barajas i jego dwóch synów (11 i 12 lat) pchali samochód, w którym skończyło się paliwo ok. 50 metrów od domu. Wtedy właśnie wjechał w nich od tyłu pijany Jose Banda. Obydwaj chłopcy nie żyją. Chwilę później sprawiedliwości stało się zadość. Banda zginął od pojedynczego strzału w głowę...
Darkside-Hardcore z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 191
Komentarze (191)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Na wykopie każdy zalogowany jest ekspertem od wszystkiego.
Ja na przykład jestem ekspertem od popełniania błędów ortograficznych.
Może zatem wszyscy powinniśmy jeździć z młotkami albo nożami (bo z bronią nie wolno), i jak ktoś spowoduje wypadek to go na miejscu ukatrupiać? Z drugiej strony byłoby zabawnie, jak obie strony uważałyby, że są ofiarami, a nie sprawcami. Na ulicach rozgrywałyby się normalnie wojny między kierowcami. W Rosji już tak czasem bywa
Jak się zastanowić to masz jednak trochę racji. Można też sobie wyobrazić sytuację, gdy kierowca np. zasłabł i w pierwszej chwili mógł się wydawać, że jest pijany. No i tak jak piszesz samosądy na ulicach to raczej nie jest coś do czego powinniśmy dążyć.
@Sherrax: a mi się zdarzyło wrócić po imprezie do domu i nie pamiętać jak, ale jakoś nie wracałam autem, bo normalny człowiek ma zakodowane w głowie że jak jest pijany to zasuwa taxi/mpk/zapieprza z buta i żadne "nie pamiętam" go nie usprawiedliwia.
Oko za oko i cały świat będzie ślepy.
Bo przeciez zemsta i honor sa najwazniejsze.
@choleryk:
Macie rację. Jakieś to "nie" takie zakamuflowane było ;)
@Python:
no to na !$%$ ściemniasz? ja tam sądzę, że ludzie jednak utrzymują swoje zdanie