Dlaczego ściąganie to grzech na Harvardzie, a w Polsce codzienność?
Gdy pojedyncze przypadki ściągania na amerykańskich uniwersytetach piętnują niemal wszystkie światowe media, polskie milczą na ten temat. Dlaczego? Bo na naszych uniwersytetach ściągi i oszukiwanie to norma.
mati123456 z- #
- 191
Komentarze (191)
najlepsze
Jesteśmy niepokorni i tyle. To akurat często atut. Tą wiedzę, której się nie przyswoi przed egzaminem bo się ściągało zawsze można uzupełnić jak będzie potrzebna, a cwaniactwo i bezczelność to przewaga, która potem zarówno w pracy jak i w życiu procentuje. Kombinowanie to jedna z ważniejszych umiejętności jaką wpoił mi polski system edukacji. Resztę w większości(pierwsze 9 lat edukacji) równie dobrze mógłbym znaleźć na wikipedi.
@Corranh: Tak przez to Polska przecież jest potęgą.
w tym semestrze chcialem byc ambitny, chcialem sie nauczyc czegos, czegos czego nie znam... srednia 4.1-4.2 i co ja k%%$a z tego mam - prawpodobnie stype naukowa w plecy
a jakbym polazl (bo niektore przedmioty mozna wybierac) na przedmioty, ktore juz robilem pierdyliard razy to pewno cos by bylo w granicach 5.0, a jeszcze jest inny myk, o ktorym autor nie wspomnial - przykladowo 2 nazwiska takie same na egzaminie, jednego nie ma drugi jest, pierwszy ma ocene, drugi tez xD (WTF), tyle, ze ten pierwszy ma wyzsza niz ten drugi
dalej
W Polsce nie da sie ukonczyc liceum bez sciągania, a co dopiero przebrnąć przez studia.
nie chodzi tutaj, by to wkuc jak osiol, bo to jest bez sensu - problem na polskich uczelniach jest taki, ze nie ma (albo jest w znikomym stopniu) zastosowanie wiedzy z wykladow w praktyce, o ironio na tym semestrze mialem kilka przedmiotow, ktore mozna rozlozyc na dwa, bo to co bylo na wykladach ma sie nijak do cwiczen
Komentarz usunięty przez moderatora
jeszcze więcej łaciny, bardzo dużo rozumiem
"per capita" to określenie zwykle nie tłumaczone, określające wartość przypadającą "na głowę".
To jest raczej wiedza powszechna, a nie żadne rocket science (coś bardzo skomplikowanego, trudnego do zrozumienia).