@jarulek: Żartowałem przecież, co Ci pozostało. Sam mam problemy z atopowym zapaleniem skóry, na szczęście tylko nieznacznie (na razie) i to na rękach ...
@jarulek: To ja tak jeszcze ze swojego podwórka: Parę lat temu urodziło mi się dziecko - wcześniak z podejrzeniem wady serca. Pani dohtór powiedziała, żeby jak najszybciej skonsultować się z kardiologiem dziecięcym (rzecz działa się w DSK w Lublinie - dziecko urodziło się na początku października - polecenie konsultacji dostaliśmy pod koniec listopada (bo dziecko leżało w szpitalu jakiś czas po porodzie) - więc od razu poszedłem do rejestracji, żeby jak
@rafa150: Dodam że rok temu gdybym nie poszedł prywatnie do urologa to dzisiaj prawdopodobnie siedziałbym z jedną nerką. Bo szpital i wizyty u urologa na kasę chorych nie są wystarczające w tym kraju.
Ja też byłem wczoraj u lekarza, pierwszy raz od lat, naprawdę, i byłem w szoku, tu na wykopie czytam jak to źle i w ogóle, poszedłem do przychodni uzbrojony i w ogóle gotowy na wszystko a tam ładna studentka w recepcji, zapisała mnie do internisty na za pół godziny.
Wchodzę do internisty a tam bardzo ładna młoda pani doktor, miła, zadała mi sporo pytań, ostatecznie dała nawet dwa skierowania do specjalistów, uśmiechała
@kmlbnd: Do lekarza pierwszego kontaktu zawsze się dostaniesz. Jest ich od cholery i na to akurat nikt nie narzeka. Nigdy nie miałem problemu by dostać się do doktorka od przeziębienia. Pogadamy, gdy weźmiesz sobie te skierowania do specjalistów i będziesz próbował się do nich zapisać :) Wtedy zrozumiesz o czym ludzie mówią.
@thewickerman88: Właśnie o dziwo już się zapisałem, RTG mogę zrobić w dowolnej chwili, a laryngologa mam za 2 tygodnie, nie jest źle. No albo ja po prostu przygotowany byłem na najgorsze i wszystko mnie teraz pozytywnie zaskakuje.
@Saragaya: Zmień lekarza rodzinnego. Ich jest na pęczki gdzie większość to idioci którzy jakoś się przecisnęli przez studia głównie dlatego, że rodzice mają kasę no i kupili im gabineciki i tak sobie siedzą te ciule. A to wyśle do domu a to na SOR odeśle a to wypisze receptę na antybiotyk o szerokim spektrum i tak do emerytury leci sobie kabarecik chyba, że zabije tyle ludzi, że go nawet kumple lekarze
Taka mnie przygoda spotkała i się nią podzielę.Parę miesięcy temu wyskoczyła mi na nodze zmiana skórna. Poszedłem więc a jakże do dermatologa i przepisana mi została maść za 70 zł -szwedzka i bardzo nowoczesna. Po 2 tygodniach okazało się, że zmiana się powiększyła i w nodze robi się dziura. W te pędy poszedłem do tejże samej pani dermatolog która przepisała ponownie tę samą maść. Czy pomogła? otóż po kolejnych 2 tygodniach z
@groszek71: Ja początek swojej przygody miałem taki sam - zmiany skórne na nodze, świąd, pieczenie, zaczerwienienie, łuszczenie itd. Koniec zaś zgoła odmienny - wyleczyłem się w parę miesięcy... nie robiąc absolutnie nic. Zapomniałem o chorobie i w ten sposób nie wydałem ani grosza i nie spędziłem ani sekundy u lekarzy. Hm... może to jest sposób na nasz kochany NFZ? ;)
To się nazywa zderzenie z rzeczywistością. Koleżanka miała wybrać się do endokrynologa we Wrocławiu. Zapisali ją na październik 2016.
Moja matka gdy zachorowała na raka miała być leczona w rodzinnym mieście "chemia + napromieniowanie". Nieskuteczna i cholernie wyniszczająca organizm kuracja. Wystarczyło uruchomić znajomości, dać paru osobom w łapę i nagle okazało się, że kwalifikuje się do leczenia w lepszym szpitalu nowoczesną metodą. Przeżyła już 5 lat i wygląda na to że z
@jarulek: No chodzi o refundację. Lekarz może Ci przepisać lek refundowany tylko jeżeli w rozporządzeniu ministra jest on uznany w danej dawce za lek na Twoją chorobę. Nawet jeżeli lekarz wie, że lek jest dla Ciebie odpowiedni to nie może Ci go przepisać, jeżeli nie jest wyszczególniony na liście. Taka refundacja jest traktowana jako wyłudzenie czy coś w ten deseń. Z tego co się orientuję mógł Ci przepisać ten lek, ale
Mam moim nieskromnym zdaniem ciekawszą historię do opisania. Okazało się, że mam jakąś skomplikowaną sytuację opłat składek do NFZ. Dokładnie rzecz ujmując pracuję na umowę o pracę już kilkadziesiąt miesięcy, ale jakimś cudem nadal widnieję w ubezpieczeniu rodzica. Żyjąc już szmat czasu w tym kraju ojciec doszedł do wniosku, że musi sam to uregulować jak najprędzej. W tym czasie samemu należy donieść "ubezpieczycielowi" wszystkie daty kiedy opłacałem składki, kiedy przestałem się uczyć
@Tytanowy: Też jestem na ubezpieczeniu rodziców, bo jeszcze studiuję. Jakiś rok temu potrzebowałem zaświadczenia że jestem ubezpieczony bo chciałem iść do lekarza w innym mieście. Ojciec poszedł i dowiedział się, że nie jestem, bo nie poinformowałem ich o studiach i od stycznia 2012 nie mam ubezpieczenia. Od stycznia, a był już maj. Po pierwsze fajnie że mnie poinformowali o tym że nie mam ubezpieczenia (nie zrobili tego, ciekawe co by było
Myślałem, że to jest ważne, bo może ktoś mi zwróci pieniądze za podwójne opłacanie, ale gdzie tam jest jeszcze lepiej: zagrożono, że zablokują moją kartę NFZ!!!
@Tytanowy: Pewnie po prostu nie mają druczków o możliwości zwrotu nadpłaty :)
Komentarze (328)
najlepsze
Wchodzę do internisty a tam bardzo ładna młoda pani doktor, miła, zadała mi sporo pytań, ostatecznie dała nawet dwa skierowania do specjalistów, uśmiechała
Komentarz usunięty przez moderatora
Przypadek ?
Moja matka gdy zachorowała na raka miała być leczona w rodzinnym mieście "chemia + napromieniowanie". Nieskuteczna i cholernie wyniszczająca organizm kuracja. Wystarczyło uruchomić znajomości, dać paru osobom w łapę i nagle okazało się, że kwalifikuje się do leczenia w lepszym szpitalu nowoczesną metodą. Przeżyła już 5 lat i wygląda na to że z
@Tytanowy: Pewnie po prostu nie mają druczków o możliwości zwrotu nadpłaty :)