Wpadłem na taki pomysł żeby pochwalić się największymi gafami jakie mieliśmy nieszczęście popełnić. Tak jak mówił dr Foreman ludzie którzy nie popełniają błędów są strasznie nudni i to między innymi nasze wpadki czynią nasze życie ciekawszymi, nie wiem co jeszcze napisać we wstępie to może opisze swoje pierwsze dwie sytuacje:
Do mnie do pracy kilka dni temu przyszedł "świeżak" no i razem z pracownikami wykonujemy "projekt" i w pewnym momencie ktoś pyta go skąd jest, on odpowiada że z Kielc. Aha ok, no i po chwili oświadczam mu że jak na ślązaka to całkiem nieźle mówi po polsku, ofc po salwie śmiechu całej firmy pozostało mi spalić buraka.
Jak pracowałem wcześniej w pizzerii to raz przyjąłem zamówienie od kobiety która miała odebrać osobiście dwie pizze i przekazałem je szefowi, po czym pojechałem z dostawą. Wracam do pizzerii i widzę jak szef wyjmuje już gotowe te dwie pizze i daje je jakiemuś typkowi, no to mówię że po te pizze to jakaś baba miała przyjechać, koleś na mnie spojrzał, kątem oka zauważyłem że jakaś kobieta przy stoliku też się na mnie wymownie patrzy, ale mój szef na szczęście uratował sytuację że mówiąc żartobliwie już jest "baba" :)
Jak temat się przyjmie to wpiszę kilka swoich największych faili.
Wchodząc do budynku biura, w którym pracuję, zauważyłem kumpla przy garażu dla rowerów. Podchodzę, żeby się przywitać, ale już z daleka widzę jego niewyraźną minę. Poprosił mnie tylko, żebym zabrał jego (ważne) czysty plecak i torbę do biura, on zaś miał się w międzyczasie doprowadzić do porządku. Okazało się, że gdzieś po drodze wjechał na minę i obryzgał sobie odzież od spodni po bluzę. Było to jakieś pięć lat temu, a do
@KoxMoulder: Mój kolega miał podobnie. Jechaliśmy sobie rowerami po parku aż nagle się zorientował że całe spodnie ma w gównie. Do tej pory nie rozumiem jak to się stało.
Już brzuch mnie boli od śmiechu ale dopisze wam coś od siebie, przynajmniej z tych rzeczy które mogę nie będąc anonimowym :D
Parę lat temu gdy zaczynałem studia i mieszkałem w akademiku ktoś tam zorganizował taki "wieczór integracyjny" i był tam tak zwany kociołek panoramiksa czyli duży garnek do którego każdy kto przyszedł dolewał to co akurat miał (piwo, wino, wódka, szampan) i wszyscy potem to pili, nawet mi i kilku osobom
W zasadzie tak sobie myślę że było by jeszcze sporo historyjek z powrotami z imprez, szczególnie tych z trójmiejskich powrotów SKMką ale co za dużo to nie zdrowo.
Mi się raz zachciało kupę, a że byłem blisko domu to zasuwam, biegnę, coraz bardziej mi się chce (myślałem już, że nie dobiegnę), aż w końcu dotarłem otwieram szybko drzwi, szybciutko do kibla, poleciało jeszcze w locie i jak usiadłem, to zorientowałem się, że deska jest zamknięta.
Starszych nie pamiętam, ale jakieś hm, może dwa tygodnie temu miałam laboratoruim z takiego przedmiotu jak mechanika płynów, wykonywaliśmy grupką [6 osób] ćwiczenie z wyznaczenia współczynnika Coriolisa. No i to jest tak, że jest wielki wentylator [rura], ma dwa otwory, w które wkłada się rurkę Prandtla i się mierzy ;p No i w jednym otworze zrobiliśmy wszystkie pomiary i jeden z chłopaków chciał iść do prowadzącej pytać o coś, a ja do
@martusiek: Kolega miał podobnie na laborkach z EiE. Odrabiał ćwiczenie z grupą głupich jak but dziewczyn i jako jedyny orientował się w zadaniu, więc on obsługiwał sprzęt, a one patrzyły. Prowadzący zwrócił mu uwagę, że koleżanki też powinny coś poustawiać. Na co kolega: "zapraszam koleżankę do gałki". Prowadzący pozwolił mu dokończyć ćwiczenie samemu.
Pewien letni dzień, ja i moja kuzynka z którą nie widziałam się długi czas idziemy sobie spacerkiem. Rzecz się dzieje w Bydgoszczy. Zaszłyśmy do maca potem lecimy mostem do starówki. Niedziela dość pusto w tym rejonie. Na moście podchodzi do nas Pan żebyśmy zrobiły mu zdjęcie na tle opery. No spoko, patrzę przez aparat i widzę, że swoje mięcho trzyma w ręce. Na co moja kuzynka
Dobra to i ja się pochwalę, na razie przypomniały mi się 2 wpadki po których burak utrzymywał mi się przez dłuższy czas...
1) Jadę sobie ze znajomymi a przed nami jedzie peugeot z egzaminu na prawko. Przed światłami zgasł silnik zdającemu przez co musieliśmy 2 raz czekać na zielone. Oczywiście poszły k#%%y, $@$%e, itd... Sam powiedziałem, że to jakaś masakra, że tacy ludzie po kursie nie powinni dostawać prawka itd. ogólnie wymieszałem
Ok 15 lat do tyłu. Impreza, ognisko, lipiec. Wtedy była faza by co piątek organizować Tego dnia na mnie padło bycie kierowcą i rozwożenie po imprezie.
Jeden gość mieszkał ok 30 km od miejsca imprezy, na al Krakowskiej na przeciwko pasa od lotniska. Odwiozłem go prawie pod same drzwi od domu, wydawał się być przytomny na tyle by trafić już te 50 metrów do domu.
Na pierwszym roku wraz z trzema kumplami pojechaliśmy na weekend do Korbielowa, a tylko kumpele z trzeciego roku i dwóch absolwentów, których jeszcze nie znaliśmy, wiedzieli, gdzie mamy dokładnie dotrzeć. W pociągu do Żywca wypiliśmy po 2 piwa i w końcu czuję, że czas się odlać. Wracając z toalety minąłem kumpla, który również szedł za potrzebą, a pociąg właśnie zatrzymał się na jakiejś stacji. Dotarłem do naszego przedziału, w którym siedzieli już
Popiliśmy w ekipie, nawet za dużo. Leżę na łóżku, obok moja (teraz już była) dziewczyna.
Helikopter, stwierdzam że biegnę kulturalnie zwrócić alkohol do kibla.
Po drodze poczułem śniadanie w gardle, więc żeby zdążyć z całej siły zasłoniłem usta i zacisnąłem rękę. Za mną pobiegła moja dziewczyna, złapała mnie na wysokości łokcia za moją rękę wołając co się dzieje.. Samymi ustami nie byłem w stanie utrzymać ciśnienia.. Zgadnijcie
Komentarze (655)
najlepsze
Parę lat temu gdy zaczynałem studia i mieszkałem w akademiku ktoś tam zorganizował taki "wieczór integracyjny" i był tam tak zwany kociołek panoramiksa czyli duży garnek do którego każdy kto przyszedł dolewał to co akurat miał (piwo, wino, wódka, szampan) i wszyscy potem to pili, nawet mi i kilku osobom
Pewien letni dzień, ja i moja kuzynka z którą nie widziałam się długi czas idziemy sobie spacerkiem. Rzecz się dzieje w Bydgoszczy. Zaszłyśmy do maca potem lecimy mostem do starówki. Niedziela dość pusto w tym rejonie. Na moście podchodzi do nas Pan żebyśmy zrobiły mu zdjęcie na tle opery. No spoko, patrzę przez aparat i widzę, że swoje mięcho trzyma w ręce. Na co moja kuzynka
1) Jadę sobie ze znajomymi a przed nami jedzie peugeot z egzaminu na prawko. Przed światłami zgasł silnik zdającemu przez co musieliśmy 2 raz czekać na zielone. Oczywiście poszły k#%%y, $@$%e, itd... Sam powiedziałem, że to jakaś masakra, że tacy ludzie po kursie nie powinni dostawać prawka itd. ogólnie wymieszałem
Jeden gość mieszkał ok 30 km od miejsca imprezy, na al Krakowskiej na przeciwko pasa od lotniska. Odwiozłem go prawie pod same drzwi od domu, wydawał się być przytomny na tyle by trafić już te 50 metrów do domu.
Nie dał rady jednak. Zwinęła do służba
Popiliśmy w ekipie, nawet za dużo. Leżę na łóżku, obok moja (teraz już była) dziewczyna.
Helikopter, stwierdzam że biegnę kulturalnie zwrócić alkohol do kibla.
Po drodze poczułem śniadanie w gardle, więc żeby zdążyć z całej siły zasłoniłem usta i zacisnąłem rękę. Za mną pobiegła moja dziewczyna, złapała mnie na wysokości łokcia za moją rękę wołając co się dzieje.. Samymi ustami nie byłem w stanie utrzymać ciśnienia.. Zgadnijcie