Nowoczesne pociągi za 470 milionów zł nie pojadą z maksymalną prędkością, bo...
...pasażerowie się poprzewracają. Stacje są za blisko. Witamy w Polsce
Paralotnia z- #
- #
- #
- 58
...pasażerowie się poprzewracają. Stacje są za blisko. Witamy w Polsce
Paralotnia z
Komentarze (58)
najlepsze
@Paralotnia: Jak zauważył Michal2, czasy się zmieniają, a prędkość konstrukcyjna to nie najważniejszy parametr. Prosty przykład, spróbuj kupić trzy komputery do biura, które nie będą „marnowały swoich mocy”; albo jeszcze lepiej telefon który służy tylko do rozmów i wysyłania SMS-ów.
Komentarz usunięty przez moderatora
Pociąg ma prostą drogę, nie musi wyprzedzać, nie musi stać w korkach, do tego jedzie po torach. Na tym polega zaleta pociągu, że powinien osiągać bardzo wysokie prędkości, by czas jazdy był jak najkrótszy. Moim zdaniem 120km/h to jest absolutne minimum, a nie maksimum jakie powinien osiągać pociąg.
Swego czasu jak uruchomili metro w Warszawie to jeździli na zasadzie rozpędzana się na maxa między przystankami (metro ma duże przyspieszenia, więc pewnie te 80-90 osiągały). Efekt? Olbrzymi pobór mocy. Wprowadzono ograniczenie prędkości wagonów metra, czasy przejazdów wiele się nie wydłużyły, a oszczędnosć energii była znacząca. Nie wspominając o komforcie, metro już przy tych swoich 60km/h nieziemsko hałasuje.
Wracając do tematu widzę parę innych problemów.
Po
Zrozumiałbym aferę, gdyby dotyczyło to pociągów goniących przez całą Polskę.
Moim zdaniem artykuł na wyrost i zbędne narzekanie że wszystko co na kolei jest złe.
Przyjmijmy, że stacje dzieli 800 m:
- przy prędkości docelowej 60 km/h rozpędzanie zajmuje 250 m, hamowanie 100 m, więc na jazdę ze stałą prędkością zostaje 450