Znam kilku takich ludzi z pasją. Sprowadzają ze Stanów z jakichś tam ich szrotów zdezelowane Mustangi/ Chargery/ Corvetty i tu w Polsce poświęcają na jedno auto dobrych kilka miesięcy, żeby przywrócić mu dawną świetność. Dbaja o dosłownie każdy szczegół.
Stwierdzam, że takie zajęcie wybiera się nie dla pieniędzy, ale dlatego że kocha się to robić.
Kumpel, po skończoym budownictwie na Polibudzie doszedł do wniosku, że to jednak był zły wybór i siedzi
Komentarze (9)
najlepsze
Stwierdzam, że takie zajęcie wybiera się nie dla pieniędzy, ale dlatego że kocha się to robić.
Kumpel, po skończoym budownictwie na Polibudzie doszedł do wniosku, że to jednak był zły wybór i siedzi
Potwierdzam, renowacja klasyków to nie jest biznes - raczej są wydatki niż przychody.
Trzeba mieć portfel równie pękaty jak wielkie ma się serce ;-)