Pomyślałam, że może kogoś interesuje, że może przydadzą się moje porady. A więc tak z grubsza : ja z moim chłopakiem (wykopowicz też) byliśmy na przełomie lipca i sierpnia (jakieś 3 tygodnie temu) autostopem do Sarajewa (miało być do Czarnogóry ale nie starczyło czasu i kasy w sumie). Cała podróż trwała 2 tygodnie, niecałe (wyjazd w pon, powrót w pt następnego tygodnia). Była to nasza pierwsza podróż autostopem w ogóle. Mieliśmy namiot ze sobą, karimaty, śpiwory, dwa wieeelkie plecaki (jakoś około 70 litrowe) i mały plecak. Natachaliśmy się że ho ho.
Trasy ogólnie na googlemaps nie mam zrobionej ale ogólnie przebyliśmy tak : Wrocław - Olomouc - Budapeszt - Pecs - Sarajewo (była też masa pobocznych miejsc tzw. przystankowych ale te najważniejsze).
Tak więc wszystkich ciekawych zapraszam :>
Komentarze (90)
najlepsze
1. Mieliście jakieś sztuczki/sposoby na łapanie stopa?
2. Gdzie spaliście?
3.
2. pierwszy nocleg to gdzieś za Tesco na wyjazdówce z Olomouca (w nocy chyba dużo jeży łaziło
o, i jeszcze największe błędy, czego się wystrzegać, czego nie robić.
Proszę:>
Samo Sarajewo jakoś mnie nie zachwyciło. Miejscowi są bardzo wyczuleni na punkcie Romów, którzy zjeżdżają się z innych miejscowości, a nawet krajów właśnie do Sarajewa, by żebrać. Pare razy zostaliśmy upomnieni, żeby nie dawać im pieniędzy. Pozostałości po wojnie są zaskakująco małe, oprócz ścian podziurawionych kulami i wielu tablic upamiętniających, to co się wydarzyło 20 lat temu można odczuć głównie po ludziach. Sami z siebie niechętnie rozmawiają na ten temat, ale np. gdy odwiedziliśmy komisariat policji (zapytać się o zgubę) rozmawialiśmy z jednym z funkcjonariuszy po angielsku. Na komisariacie wisiała tablica upamiętniająca z nazwiskami poległych oficerów policji z tego regionu. Spytaliśmy się go czy kogoś z nich. Łamiącym się głosem odpowiedział, że wszystkich i prawie płacząc wyszedł na zewnątrz. Niektórzy mieli dużo szczęścia, niektórzy potracili całe rodziny.
Potrawą wyjazdu było zdecydowanie cevapi- przepyszne, tanie i pożywne.
Kasy
Mi się podobało ale nie wiem czemu z tego miasta biła jakaś taka bieda i smutek że miejscami chciałam już wyjechać :( Ale ogólnie miasto na +. Może to Budapeszt nie jest ale
1.Dostaliście zaproszenie na nocleg?
2.Jakieś ciekawe
2. Cevapi - ponoć typowa bośniacka potrawa. zdjęcie dam w powiązanych. muszę przyznać, że takich kiełbasek to my nie mamy, a szkoda.
3. oj było takich kilka i były to nieprzyjemne sprawy. raz na wyjazdówce z Budapesztu podjechał gdzieś po 2 h koleś i mówi łamanym niemieckim że on zaraz kończy pracę i czy poczekamy godzinę to on nas zabierze do Pecsa. my zadowoleni i mówimy jasne. przyjeżdża po godzinie i chciał po 20 euro od osoby za dystans 200 km około
Co z ubezpieczeniem?
ubezpieczenie miałam jakieś studenckie takie nazywa się 'Planeta Młodych'.
W Sarajewie polecam
ps. Gratuluję przygody :)
miałam niezły mindfuck jak któryś z kolei kierowca pokazywał palec wskazujący w dół i robił smutną minę.. myślałam że może on sie nie może tu zatrzymać (chciaż miejsce idealne).. wyszperałam w necie że chodzi o znak 'jestem stąd, nie jadę dalej'. były teżtakie przypadki ze kierowcy patrzyli się na mnie jak na umysłowo chorą i coś krzyczeli do mnie przy zamkniętych szybach w samochodach :P także do
Zapodaj jakieś fajne zdjęcia.
mieliśmy sporo żarcia z Polski ze sobą z Biedronki, wodę dokupywaliśmy na bieżąco, ale w Sarajewie jako że nam trochę kasy zostało to poszaleliśmy (polecam ten kraj, taniej niż w Polsce a chyba mniej turystycznie niż inne rejony Europy). gotowaliśmy jakieś makarony z sosami w garnku na kuchence turystycznej (co za błąd..). teraz już wiem, że nie ma co babrać się z kuchenkami