Jak wk$@#ć webmastera w 10 krokach

Tłumaczenie na PL w wyk. Marcina Banaszka o tym, co zrobić aby nie lubięli Cię projektanci stron internetowych.

[m.....k]

Wykop za tytuł. k#!!a! :-)

[m.....k]

[test]

wk#$#ić

[/test]

Aaaa! Cenzura na wykopie, już nie ma oryginalnego słowa w tytule. :(

[mcv_]

Właściwie to punkt 8. wystarczy by olać klienta (i powiedzieć mu to). Zaś pozostałe rzeczy od razu wyceniać (Przyszły mailem materiały? Acha, to nie wiedziałem, to będzie +800 zł. Chce pan zmieniać wszystko? To będzie kosztowało tyle co pół mieszkania w bloku. Domena i hosting? Nie prowadzę wdrożeń systemów, ale ostatecznie mogę za… 3k zł.) Ale czy ktoś jest taki twardy i stanowczy?

[wtk_]

otóż to.. jak klient zrozumie, że za każde zmiany swoich zamiarów względem strony przyjdzie mu płacić, za każde wklepanie strony tekstu przez webmastera w cms - także... to dobrze się zastanowi czego chce oraz z pewnością wykaże się uprzejmością i wpisze wszystko samemu :-)

a co do domeny i hostingu na końcu świata - webmaster przebrnie, poczyta dokumentacje, pokombinuje... a potem klient zostanie ze stroną która leży na tym samym zadupiu.

[catalept]

"lubięli " - my lubięli pitifooba i jego ortografia w nieznany dla niego arcy trudna polska języka :P

[j.....n]

Prawda, święta prawda! Jakbym swoje życie widział.

Z osobistego doświadczenia jeden motyw jeszcze dodam. W mojej starej robocie miałem tak, że musiałem robić banery i strony z informacjami po ukraińsku, ale najlepsze było to, że nigdy nie otrzymywałem tłumaczeń, żeby wiedzieć co projektuje. A co najlepsze laska z Ukrainy zawsze miała jakieś wąty, że po co mi to i jak można nie znać ukraińskiego (w Polsce).

[matthew]

Так що ми не знаємо української мови у Польщі? Існує не ебать!

[lapinou]

ja robiłam kiedyś po białorusku.. tłumaczenia dostawałam w wordzie, a klient zażyczył sobie, żebym je przeklejała, bo on nawet tego nie potrafił. nigdy więcej. dobrze, że chociaż nieźle płacili ;)

[t.....7]

3. Robiłem stronę dla firmy kosmetycznej. Każdy przedstawiciel posiadał wydrukowany cennik, jednak po wielu telefonach (nikt nie wiedział skąd cenniki się biorą!) zrezygnowałem i skorzystałem z OCR. Oczywiście jedna strona nie wchodziła i musiałem przepisywać...

4. nagminne

8. jak wyżej

9. "dziś wyśle", a po tygodniu: "to kim pan jest?" - nieraz to mi się zdarzało

[L.....4]

Jak to czytam to aż się we mnie gotuje, miewałem takie coś nie raz, nie mam pojęcia jak mogłem to kiedyś wytrzymywać. Pozdrawiam wszystkich webmasterów.

[plaster]

To ja jeszcze dodam: "Pan to jakoś pozmienia żeby ładnie było",

a co do przesyłania materiałów to oczywiście dokument Word, przygotowany przez dyslektyka, przecinki po spacjach, część zdań pisana kapitalikimi itp.

[Sh1eldeR]

Cool, a tutaj mam jeszcze podobny artykuł, którego autorem jest sam Jeffrey Zeldman, "dziad Standardów Sieciowych" i szef cenionej agencji happy cog:

http://www.zeldman.com/2008/12/04/20-signs-you-dont-want-that-web-design-project/

(dodam też do powiązanych)

[arti040]

Wlasciwe to prawda - jak sie zaczyna freelancerke lub robi dla jakies firemki za "pan od wszystkiego", to rzeczywiscie tak to wyglada. Na szczescie, z czasem takie sytuacje staja sie milymi wspomnieniami ;-)

[M4ks]

punkt 5 to ja mam codziennie...

[_.....s]

Od takich rzeczy jest Project Manager. Nie wiem co programista może mieć wspólnego strikte z klientem.. no chyba, że "freelancujecie"..

chyba bym się pochlasał mając tego słuchać podczas pisania kodu..

[chromakowo]

Brakuje jeszcze wysyłania webmasterowi wszystkich obrazków w pliku Worda, zamiast pliku zip.