Postanowiłem podzielić się ciekawą historią. Poruszony jestem kolejną akcją typu " Trzeźwy poranek ".
Akcja ze stycznia 2012, ale wciąż aktualna.
Wszystko zaczęło się od imprezy. Pojechałem do Wrocławia (gdzie zaocznie studiuje) na imprezę integracyjną. Spotkaliśmy się w grupie szkolnej by świętować coś...nie pamiętam co :D
Do Wrocławia mam ok 80 km. Wsiadłem z kolegą w auto i pojechaliśmy. Impreza skończyła się o godzinie 00:00, picie natomiast trwało do 04:00 ''na pokoju''. Pobudka nastąpiła o godzinie 11:00 w niedzielę a godzinę później byliśmy już na zewnątrz z dylematem.
Jechać, czy nie jechać ? Oto jest pytanie...
Z racji, że nie pije dużo, a tymbardziej nie wsiadam w samochód po spożyciu, postanowiliśmy odnaleźć pierwszy lepszy posterunek policji i sprawdzić nasz stan. Policjanci zawsze mocno zachęcają do takiej profilaktyki. Była niedziela, masa czasu - pomysł doskonały ! Nieprawdaż ?
Pierwsze miejsce jakie przyszło nam do głowy to dworzec PKP - mieliśmy doń ok 200 metrów. Tam jednak nie słyszeli nigdy o alkomacie, nawet przenośnym bo i po co... (Koszt przenośnego to ok. 4,5 tys zł brutto - dużo, ale większość to koszty legalizacji i ''takie tam'')
Otrzymaliśmy jednak informację, że trzeźwość sprawdzić można w Komendzie Wojewódzkiej na Podwalu 33 stacjonarnym alkomatem
Ruszyliśmy pieszo w dobrych (jeszcze) nastrojach - trochę ponad 3 km. Na miejscu okazuje się, że
NIE MAJĄ ALKOMATU WCALE !
Jednak uprzejmy pan wysłał nas na komisariat przy ul. Trzemeskiej 12 (obok Legnickiej)
To jakieś 1,5 km - tutaj użyliśmy komunikacji miejskiej + częściowo ''buta''.
Wchodzimy lekko już zmęczeni a...alkomat akurat NIE MA LEGALIZACJI. Zostaliśmy niemal lekko wyśmiani przez obecnych policjantów, że mogliśmy nie pić, że to i tamto...
Ostatecznie odesłano nas do Wydziału Drogowego, ul. Hubska 29 (to przecież OBOK PKP !) i jakieś 4 km drogi powrotnej
Powrót pieszo-tramwajowy - jest już grubo po 14:00 a nam brakuje sił. Na miejscu cud, działający alkomat, ALE...
''Panowie muszą obaj się badać ?''
''To nie są żarty, nie mamy czasu na wygłupy''
''A o której skończyliście pić ?''
''Do której piliście ?''
Zgodzili się na badanie
JEDNEGO Z NAS, bo przecież pierwszy lepszy może wsiąść i jechać a po co ustnik marnować.
Wynik badania 0.0 (pewnie po tym spacerze).
Panowie nie byli zachwyceni naszą wizytą, już na wejściu otrzymaliśmy niezbyt przyjacielskie spojrzenia, bo przecież zakłócamy niedzielny spokój.
Staram się być dobrym kierowcą, dbającym o bezpieczeństwo innych i dlatego zaopatrze się w
swój alkomat a Wam życzę powodzenia w podobnych sytuacjach :)
Komentarze (172)
najlepsze
nie rozumiem dlaczego robią kłopoty z tym badaniem. i kto tu jest nieodpowiedzialny...
Dzięki alkomatowi wyszło mi, że mój organizm spala ok.0,2 promila na 1 godzinę więc kiedy na tzw. krzywej spadającej zmierzę
Ps. To była ironia jakby ktoś nie zrozumiał...
1. Spotkany pieszy patrol nie miał alkomatu. Wysłali mnie na komisariat.
2. Dopiero na 3-cim komisariacie był alkomat.
3. Szydera - trzeba było nie pić itp. Traktowanie człowieka jak parcha zakłócającego spokój.
4. Po uzyskaniu wyniku 0.00 otrzymałem "przyjacielską" radę żebym jednak darował sobie dziś jazdę i odczekał do jutra bo... UWAGA! Alkomat może się mylić.
I bądź tu człowieku dobrym, przezornym obywatelem...
1) cenną uwagę że "alkomat może się mylić" trzeba było zanotować i poprosić rozmówcę (policjanta) o podpis (najlepiej wraz ze stopniem).
2) jeździć cały czas na podwójnym gazie
3) w przypadku kontroli pokazać magiczną karteczkę z "przyjacielską" radą
4) ???
5) PROFIT
a tak poważnie to nie wierz w bajki (no chyba że badałeś się na alkomacie bez legalizacji - inna sprawa)
W Gdańsku, Oliwie może na zachwyconych przy prośbie o badanie nie wyglądają, jednak nie ma problemu by się przebadać.