Pamiętam jak dziś... Mieszkałem w dzielnicy, w której było kilka tzw. "budynków socjalnych", zamieszkiwanych głównie przez Cyganów vel Romów. Na podwórkach tychże slumsów rozbijano namioty, palono ogniska i grano na harmoszkach. I to było OK, bo wprowadzało do okolicy pewien koloryt. Nagminnie jednak zdarzało się, że grupa Cy. vel Ro. krążąc po dzielni i przypominając wilczą watahę, dawszy komuś w zęby - portfel mu zabrała (tel. kom. wtedy nie było), zrzuciwszy z
Zmuśmy kogoś kto nie chce pracować i uczyć się, do tego aby pracował i się uczył! No bo to przecież nasz problem, że borykają się z problemem ubóstwa, bezrobociem i analfabetyzmem. Wszystkiemu jesteśmy winni my!
Ale to ułatwienie mieć w kraju białych inny kolor skóry, można załatwić każdą sprawę powołując się na dyskryminację. Może by tak chociaż Żydem zostać...
Komentarze (116)
najlepsze
Przecież to takie logiczne :)