Dlatego właśnie nikt nie zmusi mnie do jazdy rowerem po ulicy.
Pamiętacie policjantów zatrzymujących rowerzystów jadących po chodnikach i karzących im jechać po ulicy w TYM SAMYM miejscu, gdzie zatrzymano wielu kierowców jadących GRUBO ponad 80tką? Życie mam jedno, ja na chodniku nawet w 1/10 nie stwarzam takiego zagrożenia jak samochód dla rowerzysty na ulicy.
X.....a z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 201
Komentarze (201)
najlepsze
- jeden pokaże filmik z porażeniem prądem a drugi ogłosi - nie używam prądu
- jeden pokaże porażenie piorunem - a drugi ogłosi - nie wychodzę jak się zbierają chmury
- jeden pokaże zakrztuszenie jedzeniem - a drugi ogłosi - będę jadł zmiksowane
- jeden pokaże użądlenie pszczoły a drugi ogłosi - ubieram się w grube ubrania
I
Co do guzików, staram się przyjazny dla kierowców, i nie wciskać guzika niepotrzebnie. Widzę, że jadą samochody, ale mam dość czasu na przejście to nie dotykam guzika i śmigam. Dzięki temu ja przejdę / przejadę, i oni przejadą. Win-win. Gdybym nacisnął guzik, to raz - ja czekam aż się światło zmieni, dwa - ci co jechali czekają pół minuty (albo i nawet minutę) chociaż przejście od dawna jest puste.
W opisie znaleziska powinno być każących (od kazać coś komuś zrobić).
Minusującym polecam przejażdżkę rowerem po drodze 494 Przystajń - Częstochowa.
rowerzyści to chyba najbardziej roszczeniowa grupa poruszająca się po ulicach.
@Mister_Fantastik: Ja jak jeżdżę ulicami to zawsze z prawej mam 1-1.5 m na ucieczkę. W praktyce często jadę na chama środkiem. Nie ma się co przejmować trąbiącymi bucami w puszkach.