Niech żyją odludki
Sypiesz anegdotami jak z rękawa, na zebraniach brylujesz, masz pół tysiąca znajomych na Facebooku? Twoje panowanie na salonach i w biurze dobiega końca. Nadchodzi epoka samotników.
Aaami z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 208
Sypiesz anegdotami jak z rękawa, na zebraniach brylujesz, masz pół tysiąca znajomych na Facebooku? Twoje panowanie na salonach i w biurze dobiega końca. Nadchodzi epoka samotników.
Aaami z
Komentarze (208)
najlepsze
To brzmi jak z dowcipu o radzieckich naukowcach.
I w tym momencie wiemy dokładnie co jest naszą słabą strona,z jakimi ludźmi lepiej nam się zadawać itp.
Lub możemy zastosować część cech z drugiej osobowości czasami.,możemy
Jakkolwiek by się nie zdefiniować odludek, no-life, samotny, nieakceptowany, wyalienowany itp. to jedno jest określone: stosunek ilości czasu jaki spędzamy ze środowiskiem (pomijając ewentualnie czas pracy, rzeczy które robimy z kimś z odgórnego przymusu) do ilości czasu jaki spędzamy sami ze sobą. Raczej równowagi pomiędzy tym i tym czasem nie ma. Nie twierdze, że tym co dobrze w takim stanie powinni to
@kotEdytysłaby bo nie rozumiesz o czym jest, introwertyk to nie odludek, to tez nie jest osoba nieśmiała, to "...spokój, wyważenie i obserwacja."
Introwertycy zwykle:
zyskują energię kiedy są w samotności, a tracą wśród ludzi,
czerpią energię ze świata wewnętrznego, tj. uczuć, idei, wrażeń,
są dobrymi słuchaczami,
myślą zanim coś zrobią lub powiedzą,
utrzymują większy kontakt wzrokowy podczas słuchania kogoś, niż podczas mówienia do
O tak, dokładnie. Jak sobie czasem posłucham o czym ludzie potrafią gadać, byle tylko pomachać wargami, to mnie coś trafia. Albo to właśnie o pogodzie, albo o to kto kogo z kim widział, albo o tym, że im się nie chce, itd. No takie pieprzenie, że ja bym chyba zszedł jakbym miał rozmawiać na takie tematy. Albo się wpieprzają właśnie w cudze życie i