Jak wiemy, nasze Państwo poprzez Narodowy Fundusz Zdrowia, dba by ubezpieczenia obywatele mogli korzystać z bezpłatnej opieki zdrowotnej...
Co zaiste jest chwalebne, tyle tylko, że mania oszczędzania na wszystkim, dotyka także rozliczania świadczeń NFZ.
O co mi chodzi? Otóż dziś dowiedziałem się, że NFZ kwestię "bezpłatnej" opieki zdrowotnej, wziął sobie bardzo do serca i za wszelką cenę stara się sprawić by faktycznie za tą opiekę, nie tylko leczony w ramach Funduszu, nie musiał płacić. To byłoby za proste, chodzi o to, by Państwo także nie ponosiło kosztów z tego tytułu.
Jak to możliwe? Otóż specjalny program Funduszu (przynajmniej na Śląsku), który rozlicza placówki i wizyty, wyszukuje wszystkie świadczenia, z jakich korzystał Pacjent. Jeśli program znajdzie sytuację, gdy dany Pacjent był w konkretnym dniu dwukrotnie rozliczany, to oczywiście program odrzuca dane świadczenie i odmawia płacenia za nie.
Sprawa dość jasna, chodzi o to, żeby na danego pacjenta nie naciągać NFZ. Tyle tylko, że dość często zdarza się, że ten sam pacjent, rano idzie do kardiologa, potem ma serię zabiegów fizjoterapeutycznych, a po południu, ma jeszcze badanie USG. Co w takim przypadku robi program Funduszu? Otóż program ten odrzuca wszystkie trzy wizyty danego pacjenta (uważając, że pacjent nie może w ciągu jednego dnia, być więcej niż raz badany, czy leczony), a Fundusz stara się wykręcić od zapłacenia za te świadczenia. Czyli: pacjent jest leczony i diagnozowany, natomiast Fundusz traktuje to jako "próbę wyłudzenia" i profilaktycznie odmawia zapłacenia za te wizyty. Dzięki temu, pacjent (raczej) nie ma podstaw do narzekania na NFZ, Państwo oszczędza na służbie zdrowia (więcej pieniędzy zostaje dla urzędasów...) a koszty? Koszty ponosi lekarz, lub spółka, będąca wykonawcą tych zabiegów... Czyli generalnie Lekarze, fizjoterapeuci, czy inne podmioty służby zdrowia pracują "za darmo", dzięki czemu, faktycznie możemy mówić o "Służbie".
Tak tylko chciałem się podzielić swoimi spostrzeżeniami, żebyście mieli świadomość, że za jakiś czas może się okazać, że wizyta u specjalisty, albo na zabiegach, będzie musiała być opłacana z kieszeni pacjenta, bo podejrzewam, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie miał ochoty sponsorować Państwu świadczeń. Tak koło się zamyka, a krótkowzroczne próby oszczędzania, przyczyniają się do destrukcji kolejnych placówek.
Najważniejsze, żebyśmy zdrowi byli...
Komentarze (2)
najlepsze
Już lepszy byłby system gdyby fundusz płacił szpitalam i lekarzom za godziny, a w sytuacji gdy dany lekarz przyjął za mało pacjentów nie powinien z nim przedłużać umowy. Teraz jest