Jeżdżąc do pracy rowerem robiłem sobie skrót przez drogę polną przebiegającą przez środek czyjegoś pola. Droga była wyjeżdżona, płotu prawie w ogóle nie było (zostały z niego praktycznie same słupki), nawet brama była często otwarta.
Pewnego pięknego dnia wbiłem się w drut kolczasty rozpięty przez drzewo i resztki płotu, łapy sobie nieźle poharatałem, ubranie do wyrzucenia, blizny mam do dzisiaj na rękach. Ale przyznam szczerze, że ktoś litościwie przewiesił przez ten drut
@zgnily: Spotkałeś się z typowym zachowaniem typowego wiejskiego pana na włościach: nie ogrodzi ziemi, a potem ma pretensje, że ktoś wchodzi na jego teren.
Komentarze (177)
najlepsze
Oh, wait..
Pewnego pięknego dnia wbiłem się w drut kolczasty rozpięty przez drzewo i resztki płotu, łapy sobie nieźle poharatałem, ubranie do wyrzucenia, blizny mam do dzisiaj na rękach. Ale przyznam szczerze, że ktoś litościwie przewiesił przez ten drut
@zgnil podejrzewam że to fragmenty ubrań innego cyklisty