Wpis z mikrobloga

Nie zamierzałem się poddawać, i powoli wracam do żywych.

Nie będę wdawał się w szczegóły, nie będę nawiązywał do ostatniego wpisu, który z resztą usunąłem. Nie cofnę rzeczy które totalnie spieprzyłem, trzeba iść do przodu i żyć tak jak należy.

A już stricte w temacie - telefoniczna rozmowa kwalifikacyjna w środku porządnej sesyjki nordic walking to jest to, przeszedłem do kolejnego etapu ;P 1h 3min, 6,20 km, ~600 kcal do przodu.

Pichcenie wg. 5 przemian podoba mi się coraz bardziej. Nie jest wcale tak skomplikowane jakby się mogło wydawać, reguły w rzeczywistości są proste. Dziś będę miał na koncie 3 dania wg. 5 przemian (+ herbata, również wg. 5 przemian :D) i na razie czuję się rewelacyjnie. Nie czuję żadnych negatywnych efektów "po jedzeniu" jakie miewam, ale póki co nie chcę przypisywać żadnych cudów 5 przemianom. Fajna w 5 przemianach jest prawie że rytualizacja procesu gotowania. Minusem poniekąd to że trwa to odrobinę dłużej.

#dzikiwzialsiezasiebie
  • 3
  • Odpowiedz