Wpis z mikrobloga

Z racji, że jest sobota małe #coolstory i #truestory z ubiegłej soboty. Może też trochę #przegryw ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No więc...

Piątek wieczór, więc trzeba się zaopatrzyć w żabie. Wchodzimy w trzech, wybieramy hehe napoje i podchodzimy do kas. Tam stoi już jakichś 2 ziomeczków, płacą. Jeden wyciąga portfel. W tym momencie mam wrażenie, że coś mu wypadło z tego portfela . Patrzę pod jego nogi a tam... 100 zł no to jako uczciwy gość mówię do typa "ziomeczku, chyba ci wypadło" i wskazuje kawałek podłogi na którym owa stówka leży. Koleś odpowiada "raczej nie..." patrzy pod nogi... "o! stówka! to pani da jeszcze litra wódki"

No #!$%@? rozumiecie Mirki, wskazałem typkowi nie jego 100 zamiast ją wziąć xD

Odpalił mi znaleźne w kwocie 10zł jak go spotkałem na ulicy później xD

2 moich chciało mnie rozszarpać...


40 minut po "utracie" 100zł siedzimy już sobie na legalu przy fontannie. Pijemy piwko, gadamy, śmieszkujemy itp...


Podjeżdża bagietowóz, wybiega milion policjantów


łapią ludzi


my siedzimy spokojnie


podchodzi do nas 2 mundurowych "dobry, bedzie mandacik za spożywanie w miejscu publicznym"


jakaś gadka-szmatka, że ustawa nie wskazuje na to by ta fontanna była objęta zakazem, bagieta odpowiada, że nie ustawa a uchwała rady miasta o tym stanowi... blabla


my na to "ok, ale to nie nasze puszki/butelki"


"więc nic nie wiecie, nie widzieliście" - "nie"


na co oni tylko "aha" i sobie poszli xD

  • 1