a całowanie na powitanie/pożeganie narusza moją sferę intymną, ale muszę się w większości przypadków dostosowywać do otoczenia, żeby nie wyjść na gbura (gburzycę?).
@blackorchid: ja też! Zazwyczaj siedzę w samochodzie, aż się te spędy przywiatają oO lub chowam się gdzieś w pustym pomieszczeniu, co najgorsze, zawsze wyskoczy skądś jakaś ciotka i jestem upolowany, chociaż ja nie całuję, chcesz to całuj, ja jestem zimny drań :D
@blackorchid: Mi ogólnie takie powitanie nie przeszkadza, więc jak ktoś chce się ze mną tak witać (ofc. płeć przeciwna) to nie ma problemu, ale sam nigdy nie proponuję takiej metody powitań
@Dziki_Bigos: >Mi ogólnie takie powitanie nie przeszkadza, więc jak ktoś chce się ze mną tak witać (ofc. płeć przeciwna) to nie ma problemu, ale sam nigdy nie proponuję takiej metody powitań
U mnie jest to niezależne od płci, wieku, wyglądu, czy czegokolwiek innego.
Przytulenie i/lub całowanie w policzek to dla mnie rzeczy zarezerwowane dla (potencjalnego) niebieskiego paska, najchetniej tylko takiej osobie pozwoliłabym na wchodzenie w tę strefę prywatną.
@blackorchid: Może po prostu bardzo cenisz sobie swoją przestrzeń, to nic dziwnego. Ja jestem osobą raczej otwartą i wszelkie przejawy czułości są raczej dla mnie miłe. Może to kwestia posiadania niewyjściowej japy (。◕‿‿◕。)
#oswiadczenie #oswiadczeniezdupy #obyczaje #niewiemjaktootagowac
z rodziną, znajomymi czy nowo poznanymi ludźmi.
-Fajna broda cmok
-Nie lubię brody przytulenie
brrr. nienawidzę tego. jak są jakieś spędy, to pod jakimś pretekstem gdzieś na chwilę znikam, żebym miała szansę na ominięcie tego obcałowywania.
aż cała sztywnieję w takich momentach.
rękę można umyć.
a całowanie na powitanie/pożeganie narusza moją sferę intymną, ale muszę się w większości przypadków dostosowywać do otoczenia, żeby nie wyjść na gbura (gburzycę?).
@slip20: widzę, że się ostro zafiksowałeś na mnie, a nawet się nie znamy( ͡° ͜ʖ ͡°)
U mnie jest to niezależne od płci, wieku, wyglądu, czy czegokolwiek innego.
Przytulenie i/lub całowanie w policzek to dla mnie rzeczy zarezerwowane dla (potencjalnego) niebieskiego paska, najchetniej tylko takiej osobie pozwoliłabym na wchodzenie w tę strefę prywatną.
Jeszcze jak byłam w przedszkolu- pamiętam, jak ciotki się żaliły mamie, że nie chcę dać buzi na powitanie.
Może jestem po prostu dziwna :)
nikt nigdy? nawet jakaś rodzina przy okazji świąt?