Wpis z mikrobloga

Historia z cyklu "Informatyk powinien być miły dla innych".

Co się dzisiaj #!$%@?ło to ja nawet nie. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Mamy dział promocji który odpowiada za "urzędową pierduśnicę" (serio tak na dzielni się o tej gazecie mówi). Jest tam czwórka ludzi. Znaczy sam dział promocji jest nieco większy ale pierduśnicę składają cztery osoby. A raczej powinny ale o tym za chwilkę.

A więc mamy dział niby DTP. Który zajmuje się pakowaniem bzdur do gazety i składaniem jej. Skład obsługują teoretycznie cztery osoby. Praktycznie jest to jeden chłopak. Jak jest skład to nie wolno mu chorować.

Więc przecudowne kobietki sobie umyśliły, że ja nic nie robię w IT (#!$%@? #!$%@? mać!) i że mam przejść do promocji. Śmiechłem. Oczywiście Szef hehehehehe nie.

Temat się rozpłynął.

Po jakimś czasie przychodzi v-ce Szef i mówi, że mam się nauczyć składać gazetę JAK BĘDĘ MIAŁ WOLNĄ CHWILĘ.

Tak się składa, że nie miałem od tamtego czasu ale umówiłem się z cumplem z promocji, że mi pokaże o co kaman.

Sam skład to:

-łamy

-obróbka zdjęć (F5, F7, F9 i dwa kliknięcia myszką)

-dodanie pola tekstowego, wklejenie tekstu i nadanie mu stylu.

W sumie wsio.

Reszta wydziału tego #!$%@? nie potrafi. Robi to jeden kolo a ja mam go zastępować jak się pochoruje (mimo, że nie wolno mu chorować).

Dzisiaj gównoburza! Wpada mój naczelnik #!$%@? jak stopisiont i mówi: zjebka od vice, że one mnie na składzie nie widzą. No nie widzą bo jeszcze nie byłem.

Jutro mam tam iść i zobaczyć to co i tak wiem. No może poza ustaleniem łamów.

Ach jeszcze jest wysłanie gazety do druku. Przeciągnięcie nastu plików w FTP (FileZilla). Też potrafi tylko ten gość. Ostatnio jedna z bab próbowała to trwało godzinę i wymagane były trzy telefony do drukarni.

Wchodzę dzisiaj do innego pomieszczenia promocji. Komputer łapie zwiechy (dość mocna maszyna ale obsługuje programy graficzne rzędu Corel itp). Siedzi pani (tfu) naczelnik.

Rozmowa wyglądała tak (j- ja, x- użytkowniczka kompa, y- naczelniczka)

j: no cześć x. Zamknęłaś te projekty? Mogę działać?

x: no jeszcze nie. może jutro.

y: A CO SIĘ DZIEJE HURR DURR

j: komputer się muli. to kiedy ewentualnie?

y: HURR DURR ZOSTAŃ PO PRACY I ZRÓB.

j: (w tym momencie mój ryj zmienił się w czerwony wskaźnik #!$%@? bo zrobił się czerwony od dołu w górę) To ja Ci jeszcze dam znać x.

Naczelniczka coś #!$%@? a ja wychodzę.

Wyjaśniając: format kompa nie kwalifikuje się #!$%@? pod zostanie po pracy. Robimy je kiedy użytkownik ma chwilę albo urlop.

Dział promocji jest u mnie #!$%@?. Mój naczelnik stwierdził, że to jest chore, że próbują zarządzać naszym czasem. Jak się nie #!$%@?ć co? ( ͡° ʖ̯ ͡°)

tl;dr


#prawdziwahistoria ##!$%@? trochę #oswiadczenie #it
  • 14
@szinken: Miałem to samo wczoraj. Wezwanie do pewnej pani która od razu wypaliła:"dziś bedziesz moją dziwką". Na moją minę ( ͡º ͜ʖ͡º), trochę spokorniała i oświadczyła:"no.... pracujesz dziś dla mnie" No i rzeczywiscie byłem dziwką bo tak prozaicznych spraw dawno nie robiłem i dawno nie traciłem czasu na te ich głupoty. Totalny socjalizm - walczą z problemami, które sami sobie stworzyli. Pod koniec dnia to juz
@szinken: A czemu się dajesz? Masz zakres obowiązków podpisany? Myśle że powininenś im w inteligentny sposób powiedzieć żeby się #!$%@?..y

Poza tym złota rada. Popsuj coś w tym czasie jak karzą ci robić te brednie i spytaj się czy masz klepać ulotki czy naprawić serwer
@szinken: Karyny pewnie siedzą i całymi dniami czytają pudełka i dyskutują o pierdołach. Rozumiem, że można nie znać się na DTP, ale przecież to nie jest rocket science. Można ogarnąć. Ale żeby plików nie umieć wrzucić na FTP? :D
@m00n: vce szef się opowiedział po ich stronie. po godzinach oczywiście nie zostanę. Kupiłem niedawno Tomb Raidery Legend, Anniversary i Underworld więc mam co robić w domu. Bede grau w grę. Skład? Spojrzę kilka razy i z grubsza będę wiedział.

@i20918: rzeczy ważne i ważniejsze. jak będę musiał to składać to chyba sam jakieś awarie spowoduję :D
@szinken: Źle się ustawiłeś. Człowiek odpowiedzialny za IT powinien być tyranem w firmie i użytkownicy powinni się go bać. Wtedy masz święty spokój. Potem co prawda nikt Cie nie lubi ale nie jesteś tam od lubienia tylko od rozwiązywania problemów technicznych :P
@m00n: Na tyrana tylko sobie roboty człowiek dodaje. IMO lepiej edukować wykorzystując niewiedzę użytkowników przy pomocy kija i marchewki. Słuchasz swojego admina/ludzi z IT, dbasz o to żeby nie przynosić do pracy wirusów = Admin żyje z tobą w zgodzie. Czasem coś doradzi(co ci ułatwi pracę), czasem pomoże. Lejesz na admina, w dupie masz IT prędzej czy później spadnie na ciebie deszcz gówna(dziwnym trafem zdarza się to zawsze w najgorszym momencie).
@i20918: Zupełnie nie rozumiem tego co napisałeś. Ja pisze z pozycji admina właśnie. Bo jak rozumiem kolega jest złotą rączką od wszystkiego w firmie? Jak jesteś za dobry i pokażesz że umiesz i łykasz wszystko o co Cię poproszą to dopiero się nie opędzisz od roboty. Niestety ale trzeba wychodzić z założenia że użytkownik to debil. Oczywiście nie być hamem ale nie dawać sobie wejśc na głowe.
Zupełnie nie rozumiem tego co napisałeś.


@m00n: Właśnie dla tego jesteś dla swoich użytkowników tyranem. Babki go rozegrały ale to nie oznacza że ma wytoczyć od razu ciężkie działa.
@i20918: Nie ma nic wytaczać już za późno swoją pozycje w firmie budujesz od dnia pierwszego w pracy. Z tym tyranem to może przesadziłem troche. Użytkownik powinien mieć do Ciebie szaczunek a Ty nie powinieneś dać sobie dmuchać w kasze. O tak bardziej dyplomatycznie :)