Wpis z mikrobloga

Z tego miejsca gratuluję architektonicznej myśli PRL-u. Dzięki niej mogę teraz mieszkać pod moją szanowną sąsiadką i słyszeć każde jej słowo i każdy dźwięk związany z czynnością, którą akurat wykonuje. Zauważyłem, że owa sąsiadka non stop siedzi w łazience. Nieważne czy jest 3:00 nad ranem i wstaje się odlać, 7:00 nad ranem i szykuję się do pracy, czy też 22:00. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że szanowna Pani ma najwyraźniej problemy z zatokami. Nie jestem brzydliwy, ale ile razy w ciągu dnia można słuchać soczystych i lepkich mel, które poprzedzają donośne charknięcia... Podczas mojego jednego, krótkiego posiedzenia, jest w stanie pójść ok. 10 ślin zmieszanych z produktami śluzówek dróg oddechowych. Po czymś takim cała przyjemność po zjedzeniu pysznego śniadania z kawą mija. No i te miny moich gości, po wyjściu z toalety, bezcenne.

Dobra wyrzuciłem to z siebie, już mi lepiej. A tak przy okazji, może zna ktoś jakiegoś dobrego laryngologa?

#gorzkiezale #oswiadczenie #truestory
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Nefju: Próbuje coś podobnego leczyć u siebie. Laryngolog z pulmonologiem mnie przekopują między gabinetami("Wszystko jest w porządku ale niech idzie Pan do..."), a do pierwszego czekam jakiś miesiąc na wizytę a do drugiego 4-6 miesięcy(na studiach akurat wypadło na ostatnią poprawkę, więc wyszło, że rok czekałem). Człowiek tylko się denerwuje, bo do kibla trza zapieprzać, a jeszcze znajomi/nieznajomi obrzydzeni i mówią aby przestać "bo obrzydliwe" (jakbym kuHwa nie wiedział) i
  • Odpowiedz
@Keepor: domyślam się, że jest to p--------e. Ale ty chociaż chcesz coś z tym robić. Znam osobę, która miała podobny problem. Przechodziła zabiegi oczyszczania zatok i problem zniknął. A sąsiadka leci z koksem kolejny rok.
  • Odpowiedz