Wpis z mikrobloga

"Pani jest uparta jak osioł"-usłyszałam niedawno od klienta, choć osobiście wolę nazywać tą cechę asertywnością. W tym konkretnym przypadku owa cecha bardzo mi się przydała- pozwoliła mi dziarskim krokiem ominąć minę, którą wyszykował ma mnie nieświadomy inwestor. Ale po kolei:

-(...)i jak Pani będzie przygotowywać tą dokumentacje na remont, to tu rurki, a tu płytki, okna wymienić, ściany wytynkować i docieplić strop miedzy piętrem a dachem bo nam wieje.

- A będzie remont dachu?

-Nie. My mamy tu takiego wykonawce który sypie granulat celulozowy między belki, bardzo fajne lekkie ocieplenie.

-No ok, ale to dociąży strop, który i tak ma 120 lat. Bez ekspertyzy konstruktorskiej się nie obędzie. Trzeba będzie odkryć belki...

-Co mi tu Pani mówi! To lekkie docieplenie jest! Wycina się otwór w tych cegłach i polepie co leżą na strychu i sypie się granulat taką rurą przez taką dmuchawę.

-Ja wiem, jak to wygląda, ale nikt się panu nie zgodzi na dociążenie stropu, póki nie zobaczy stanu belek. I jak znam moich konstruktorów to najpierw będą chcieli odciążyć strop wywożąc polepę i cegły.

-ALE TO SIĘ STRASZNY SYF NAROBI! TO LEKKIE OCIEPLENIE JEST! TEN WYKONAWCA NA SETCE KAMIENIC TO ZROBIŁ!

-Lekkie nie lekkie nikt mi się pod tym nie podpisze, że to nie załamie stropu. Za katastrofę budowlana jak ktoś zginie można iść siedzieć.

-Ale to lekkie dociążenie jest! On setkę kamienic zrobił.

-To może on ma swojego konstruktora który takie rzeczy firmuje.

Sytuacja dojrzała do telefonu do wykonawcy. Po zadaniu felernego pytania, "czy ma Pan konstruktora, który robi panu ekspertyzy wytrzymałości stropu" usłyszałam: "Ta Pani, ja setkę kamienic zrobiłem i nigdy nie potrzebowałem takich cyrków, tu chcą bo idą na dofinansowanie a to zabytek to chcą zgłaszać do urzędu remont". Witki mi opadły.

-To Pani nie wpisze mi tego ocieplenia?- spytał się Inwestor, który w tym momencie stracił nadzieję.

-Nie.

-Pani jest uparta jak osioł.

-Wiem. Ale nie wpiszę. Może Pan poszukać innego projektanta jak Pan woli.

-No nie no. To rób Pani wszystko inne poza tym stropem. Może to i dobrze, bo on już się w jednym miejscu załamał.

-?!!!

-O tam, nad korytarzem. Podwiesiliśmy sufit i nie widać, ale tam jest dziura na wylot.

-I PAN CHCIAŁ ŻEBYM JA ZAŁAMANY STROP DOCIĄŻAŁA?!!

-No ale nie tam gdzie jest złamany tylko dookoła.

#budujzwykopem #pasta #piekielni
  • 2