Wpis z mikrobloga

Jak nie znajdziesz czyjegoś śniadania sprzed 5 lat, spojlera na 10 stronie, to trafiasz na moralizatora, który cenzuruje przekleństwa (i również jakieś inne przypadkowe słowa, typu "wino" albo "dom schadzek") ołówkiem przy czym i tak tusz przebija (super cenzura bulwo :/). Powinni jakoś te książki przy przyjęciu na szybko kartkować i dowalać kary, bo na 5 książek, które ostatnio wypożyczyłam to 4 są pomazane i upierdzielone jakimiś rzygami :/ U was też tak jest w bibliotekach czy jakoś monitorują stan książek przy oddaniu?

#czytajzwykopem #podludzie #gorzkiezale
źródło: comment_8HsfDD50MXg5fKJWwLpR2L9CVZZlobDd.jpg
  • 13
@amidja: Dlatego nie czytam papierowych juz - tylko kindle. DLUUUUGO sie zbieralem do zakupu - nie wyobrazalem sobie czytac z e-papieru, bo jak to - ksiazka to ksiazka, papier etc. Okazalo sie, ze jest to tak wygodne, lekkie i przyjazne, ze nie wiem, czy kiedykolwiek chwyce papierowe wydanie. Naprawde polecam - ja, fan papieru i czytacz namietny. Zajmuje to to niewiele miejsca, mozesz miec tysiace ksiazek a bateria trzyma mi juz
@sebe13: Ja mówię o przekartkowaniu na szybko, a nie sprawdzaniu każdej strony. Oczywiście, że to zgłoszę przy oddaniu, bo w tej książce na jednej stronie potrafi być po 9 słów pozamazywanych, bo komuś się nie spodobały.
@amidja: Mialem to samo, jeszcze pol roku temu. Uzywam od kilku miesiecy i nie moge sie nadziwic, jak dlugo sie powstrzymywalem przed kupnem, bo kartki tylko papier. Moze pierwsze kilkadziesiat stron to kwestia przyzwyczajania sie, ale potem... W ogole stalem sie oredownikiem kindle wsrod znajomych. IMHO wynalazek #1 21 wieku ;-P Obsluga jedna reka, zero niepotrzebnych ruchow. Ale tylko oryginalny kindle, zona ma jakie inny czytnik - kobo - dotykowy nawet.
@niemenel: Ja miałam okazję użytkować przez chwilę właśnie oryginalnego kindle i jak najbardziej doceniam samo urządzenie, ale uwielbiam te chwile kiedy wchodzę do biblioteki i znikam na godzinę między regałami przeglądając książki i czasem daję się uwieść okładce, jakiejś zapisanej na marginesie notatce sprzed paru lat albo na chybił trafił wyciągać jakąś dawno zapomnianą książkę i zacząć czytać parę pierwszych stron, żeby sprawdzić czy warto ją na dłużej wyciągnąć z jakiegoś