Wpis z mikrobloga

Mirasy, przypomniało mi się #coolstory o cebulactwie. Kilka lat temu mój różowy pasek pracował w sklepie należącym do dużej polskiej sieciówki ubraniowej. Głównym celem było oczywiście wyrobienie odpowiedniego dziennego zysku - nic innego się nie liczyło.

W pewnym momencie zaczęło się dużo zwrotów towaru od klientów, a to przekłada się na odjęcie ceny zwróconego towaru od zysku. Różowy pasek zorientował się, że niemal wszystkie zwroty były zakupione w innym sklepie (zwracać można było w dowolnym sklepie sieci, nie tylko tym, w którym się robiło zakup).

Okazało się, że załoga tamtego sklepu co chwilę robiła duże zakupy u siebie (generując sobie zysk), a potem robiła zwroty u kogoś innego (generując temu komuś straty). W ten sposób nabijali sobie bardzo duże obroty przy stosunkowo małej liczbie klientów, przez co stawali się nietykalnym ulubieńcem centrali, a przy okazji niszczyli obroty innym sklepom i doprowadzali je do redukcji ilości pracowników lub nawet zamknięcia.
rss - Mirasy, przypomniało mi się #coolstory o cebulactwie. Kilka lat temu mój różowy...

źródło: comment_MEs21LdEQoOpo9B4RSyXJse2mfp5O8mo.jpg

Pobierz
  • 67
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@rss: @xkorzen: Kto szkoli tych wszystkich menedzerow i kierownikow że potem zachowuja sie tak cebulacko a posluszenstwo potrafia indukować tylko groźbami i niepewnością. I jeszcze te wymysły - sprzedaj X produktów minimum bo jak nie to cześć (kij że więcej klientów nie ma albo więcej nie kupią bo po prostu nie), nie siedź, nie jedz, nie szczaj , pytaj każdego czy mu nie pomóc (mimo że wiekszosc klientow
  • Odpowiedz
W Euro ten system działa lepiej, bo wiadomo który kasjer sprzedał który przedłużacz i zwroty zmniejszały obrót konkretnemu pracownikowi


@Felonious_Gru: ale tutaj to działa dokładnie tak samo - wiadomo co kto sprzedał. Problem w tym, że takich "pierdół" nikomu się nie chce sprawdzać. Obrót i tyle.

czyli Twoja pracowała w "tym drugim".


Chyba jest więcej polskich sieci, niż tylko dwie. ;)
  • Odpowiedz
@Felonious_Gru: tutaj nikomu by się nie chciało czegoś takiego wdrażać. :D

EDIT: właśnie sprawdziłem w internetach i jednak pomyłka: to firma założona w juesej. :< Nie wiem czemu byłem pewien, że to nasze.
  • Odpowiedz
@Felonious_Gru: ta, pomyłka. :<

----poniżej przypadkowo usunięta wyżej odpowiedź----

no ale bilans wychodził na zero! Olewali to i liczyło się tylko bilans poszczególnych
  • Odpowiedz
@rss: bo system pracy i podejście do pracownika typowo polskie? :) dorabiam na pół etatu w sklepie z brytyjskim właścicielem. Umowa o pracę. Nie ma żadnych ograniczeń w przerwach, jesteś głodny to jesz, chcesz do kibla to idziesz. Atmosfera w ekipie bardzo dobra, każdy ma jakąś zajawkę i autentycznie zna się na asortymencie (sklep górski). Jak czasem rozmawiam z dziewczynami z Cropp, House itp. to mi się w głowie nie
  • Odpowiedz
@tarator: w międzyczasie pisałem, że sprawdziłem i jednak sieciówka została założona w stanach (ale co z tego, jak kadra krajowa to nasi...). Z ciekawości: ile na godzinę dostawałeś? Możesz na PW napisać.
  • Odpowiedz
@rss: wynagrodzenie zależy od średniej ilości dni pracujących w miesiącu. Docelowo jest to 1100 zł brutto przy 80 godzinach czyli ok 10,50 na rękę. Szału nie ma ale umowa o pracę piechotą nie chodzi :)
  • Odpowiedz
@rss: dla mnie takie zachowanie kierownictwa to się bierze z jakiś kompleksów albo ciężkiego dzieciństwa. Komuś musi sprawiać przyjemność poniewieranie ludźmi i traktowanie jak popychadła
  • Odpowiedz