Kobieta ma bliskiego przyjaciela w postaci mężczyzny.
Z jego strony oznacza to że jest nią zainteresowany, skoro poświęca jej tak wiele swojego czasu.
Ona widzi go jednak tylko i wyłącznie jako przyjaciela.
Brzmi to mniej więcej zawsze tak:
"Jesteś wspaniałym facetem ale nie mam do ciebie "takich" uczuć, jesteś bardziej jak brat."
To jest mniej więcej tak jakby iść na rozmowę kwalifikacyjną do nowej pracy i usłyszeć:
"Masz wspaniałe CV, masz wszystkie kwalifikacje których szukamy, ale cię nie zatrudnimy.
Będziemy natomiast używać twojego CV do porównywania innych kandydatów. Zatrudnimy jednak kogoś innego kto ma znacznie mniej kwalifikacji niż ty i prawdopodobnie jest alkoholikiem. Jeżeli nie ułoży nam się z nim współpraca to zatrudnimy kogoś innego, ale niestety nie ciebie, prawdę powiedziawszy to nigdy cię nie zatrudnimy, ale będziemy cie od czasu do czasu zapraszać żeby wspólnie ponarzekać na osobę którą zatrudniliśmy. Nasza współpraca może trwać latami i nie dostaniesz za nią żadnej rekompensaty"
"Masz wspaniałe CV, masz wszystkie kwalifikacje których szukamy, ale cię nie zatrudnimy. Będziemy natomiast używać twojego CV do porównywania innych kandydatów. Zatrudnimy jednak kogoś innego kto ma znacznie mniej kwalifikacji niż ty i prawdopodobnie jest alkoholikiem. Jeżeli nie ułoży nam się z nim współpraca to zatrudnimy kogoś innego, ale niestety nie ciebie, prawdę powiedziawszy to nigdy cię nie zatrudnimy, ale będziemy cie od czasu do czasu zapraszać żeby wspólnie ponarzekać na osobę
@zioom: Dokładnie. Wiadomo, że często ta relacja zaczyna się od "fajna laska, podbiję zobaczymy", co nie oznacza, że nie może się przerodzić w zwykłą przyjaźń, w której i jedno i drugie ma swoich partnerów a nadal często się widują i friendzonują na wzajem.
Nie istnieje coś takiego jak bezinteresowna przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną.
@Pierdyliard: Bardzo Ci współczuję ubogich doświadczeń w znajomościach z ludźmi w takim razie.
Oczywiście, że istnieje. Friendzone jest wtedy, kiedy jedna ze stron chce czegoś więcej, a jeszcze ta druga o tym wie. Jeśli obie chcą tylko przyjaźni, to jest to... hmm, no właśnie przyjaźń.
@Pierdyliard: oczywiście ze istnieje przyjaźń damska męska. I to bez friendzone jakiejkolwiek strony. Na świecie są ludzie którzy nas pociągają pod względem seksualnym i tacy którzy nie. I często zdarza się że dwie osoby z tej drugiej grupy trafia na siebie i ot co, zawierają przyjaźń. ;)
@Pierdyliard: Większość ludzi we friendzone samo się na to pisało.
Czujesz do kogoś "coś więcej" ale tamta osoba otwarcie mówi Ci, że ona nic nie czuje. Masz wolny wybór: akceptujesz to albo zgadzasz się na bycie przyjacielem płacząc w nocy w poduszkę i będąc na każde skinienie tej drugiej osoby. W takiej sytuacji nie powinno się mieć pretensji że siedzi się we friendzone.
@Pierdyliard: Na tworzeniu złudzeń i braku szczerości. Mało którą kobietę jest stać powiedzieć przyjacielowi jasno, że zawsze będzie co najwyżej jej przyjacielem i niczym ponad to. Kobiety są wygodne. Wolą mieć takiego "friendsa" na wyciągnięcie ręki, z którym można pogadać, wypłakać się (a jak jest to zupełny #przegryw to i o modzie porozmawia...) itd. W przyjaźni nie ma nic złego. Złe jest to, że
Kobieta ma bliskiego przyjaciela w postaci mężczyzny.
Z jego strony oznacza to że jest nią zainteresowany, skoro poświęca jej tak wiele swojego czasu.
Ona widzi go jednak tylko i wyłącznie jako przyjaciela.
Brzmi to mniej więcej zawsze tak:
"Jesteś wspaniałym facetem ale nie mam do ciebie "takich" uczuć, jesteś bardziej jak brat."
To jest mniej więcej tak jakby iść na rozmowę kwalifikacyjną do nowej pracy i usłyszeć:
"Masz wspaniałe CV, masz wszystkie kwalifikacje których szukamy, ale cię nie zatrudnimy.
Będziemy natomiast używać twojego CV do porównywania innych kandydatów. Zatrudnimy jednak kogoś innego kto ma znacznie mniej kwalifikacji niż ty i prawdopodobnie jest alkoholikiem. Jeżeli nie ułoży nam się z nim współpraca to zatrudnimy kogoś innego, ale niestety nie ciebie, prawdę powiedziawszy to nigdy cię nie zatrudnimy, ale będziemy cie od czasu do czasu zapraszać żeby wspólnie ponarzekać na osobę którą zatrudniliśmy. Nasza współpraca może trwać latami i nie dostaniesz za nią żadnej rekompensaty"
#coolstory #copypasta #nocnazmiana
Przegrywa ten kto się zaangażuję.
Jeśli jesteś w gimnazjum to może i masz rację ale jeśli ten wiek masz już za sobą to... nie wiem co powiedzieć. Chyba współczuję.
Ja pitole, gdybym tak myślał to moj mózg zostałby zjedzony przez stulejkę.
Za dużo wypoku. Za dużo słuchania mądrości wykopowych stulej i przegrywów.
@Pierdyliard: Bardzo Ci współczuję ubogich doświadczeń w znajomościach z ludźmi w takim razie.
Oczywiście, że istnieje. Friendzone jest wtedy, kiedy jedna ze stron chce czegoś więcej, a jeszcze ta druga o tym wie. Jeśli obie chcą tylko przyjaźni, to jest to... hmm, no właśnie przyjaźń.
Czujesz do kogoś "coś więcej" ale tamta osoba otwarcie mówi Ci, że ona nic nie czuje. Masz wolny wybór: akceptujesz to albo zgadzasz się na bycie przyjacielem płacząc w nocy w poduszkę i będąc na każde skinienie tej drugiej osoby. W takiej sytuacji nie powinno się mieć pretensji że siedzi się we friendzone.
Chamskie i smutne jest to dopiero wtedy
@Pierdyliard: Na tworzeniu złudzeń i braku szczerości. Mało którą kobietę jest stać powiedzieć przyjacielowi jasno, że zawsze będzie co najwyżej jej przyjacielem i niczym ponad to. Kobiety są wygodne. Wolą mieć takiego "friendsa" na wyciągnięcie ręki, z którym można pogadać, wypłakać się (a jak jest to zupełny #przegryw to i o modzie porozmawia...) itd. W przyjaźni nie ma nic złego. Złe jest to, że