Aktywne Wpisy
Bimbas +38
#raportzpanstwasrodka U Mongoła na audiencji nowe polskie wykręty. Wzorcowe szury bez dwóch zdań. Zapytani co ich sprowadza do Kambodży i na ile przyjechali, odpowiadają z dziecięcą szczerością, że naoglądali się Łysego, Ropucha i Mańka, rzucili umierającą Europę z powodu wzrostu rachunków za prąd w Słupsku i Lęborku . Zostają na zawsze bez rekonesansu . Oczywiście już mają kanał na YT o hiper oryginalnej nazwie : coś tam w Azji i
Jaką mam bekę, że moja była sprzed wielu lat jest na znanym lekarzu jako psycholog specjalizujący się w pracy z dziećmi, gdzie za czasów naszej znajomości nienawidziła dzieci, ale to tak naprawdę, potrafiła zrobić awanturę gdy ktoś z dzieckiem się do nas przysiadł xD. Prócz tego leczy jeszcze z toksycznych związków, jako ona była najbardziej toksyczną osobą jaką znałem. Co tu się odwaliło xD
#childfree #logikarozowychpaskow #zwiazki
#childfree #logikarozowychpaskow #zwiazki
;)
#doctorwho #tylkotennant
@k_e_i_r_a: #tylkoeccleston :( Imho od 10 do 12 doktora, są oni praktycznie tacy sami. Teoretycznie inni, jakby nowe osobowości, ale jednak dalej są niepoprawnymi pacyfistami tylko narwanymi inaczej :[ Dwunasty robił nadzieję, że będzie troszkę mroczniejszy, ale to tylko ciutek bardziej zmęczona wersja pozostałych. No, może ciut większy racjonalista :P
Fajnie ten obrazek opisuje powód,
@k_e_i_r_a: no właśnie, lubiłem dziewiątego bo nie sprawiał takiego wrażenia (a przynajmniej nie raził nim w oczy :P).
@przemyslany_nick: Sprawiał, tylko... w inny sposób :P Był najbardziej rozsądny z obecnych z nuwho, jednakże czasem zachowywał się dziwnie :)
Co do różnych charakterów 10. i 11. - po pierwsze aktorzy inspirowali się innymi wcześniejszymi doktorami (co jest bardzo widoczne:P). Po drugie - 11. może był "męczennikiem", ale oddał się dobrowolnie. 10. natomiast "żył za długo", przesiąknął swoim ego, "time lord victorious" itd., że był przekonany o swojej wyższości i nie chciał odchodzić (w końcu raz się zregenerował w samego siebie). I tutaj oddał życie, bo takie ma zasady, ale za bardzo tego nie
Z tym "czy jestem dobry" to jest z jednej strony chała totalna, ale z drugiej - w końcu nowy nie przejmuje się życiem, do tego przecież
@k_e_i_r_a: to nawet ma sens. Może źle zrozumiałem ten motyw, bo myślałem, że doktor pyta o "całokształt" w kontekście ich wszystkich podróży, a nie podróży z jego aktualnym wcieleniem. I mogę się mylić, ale- jak wspominałem wcześniej- mam wrażenie, że to nie pierwszy raz, kiedy jego (imho niezaprzeczalna) dobroć była podważana.
Można to oczywiście odebrać dwojako, jednakże każde wcielenie ma inny charakter, tak więc myślę, że jednak chodziło o stricte 12. A twoje wrażenie jest prawdziwie - bardzo często zdarzało się, że działania doktora były źle rozumiane. Ba! Zdarzały się momenty, w których sam, mimo wiedzy że postępuje słusznie, siebie krytykował (np. the beast
Ano, tak właśnie było, ale w trakcie swoich podróży coraz bardziej mieli się ku sobie. Ich miłość zakwitła i osiągnęła apogeum na chwilę przed tym, jak 9-ty dokonał żywota, dlatego wydaje mi się, że miłość Rose i doktora była tak silna, bo praktycznie "jeszcze ciepła", a trwała bo ją pielęgnowali. Ogólnie z jednej strony podobało mi się zakończenie wątku, bo wypisali Rose w taki sposób, że praktycznie wszyscy wygrali. Ona przeszła do innego wymiaru, gdzie doktor nie mógł wpadać za często z przyczyn technicznych, miała też swojego doktora, ogólnie spoko, ale... dostała klona. Meh. I niby bardzo emocjonalnie i w ogóle trudne rozstania, ale ja miałem wrażenie, jakby "prawdziwy" doktor się po prostu poddał i niby chciał jej szczęścia i nawet rozsądne, że dostała jego bardziej "śmiertelną wersję", coby mogli się razem zestarzeć i w ogóle, no
Miałam wypowiedź, ale ff się zwiesił. Teraz ledwo widzę. Jutro na wszystko odpiszę :)
9. i Rose mieli się ku sobie, jednakże nadal uważam, że była to miłość bardziej jak przyjaciół. Bardzo mocna, oddali by za siebie życie, ale dopiero później rozkwitła w pełni. Iskra się pojawiła z 9., ogień rozpalił się z 10. :)
Rose odeszła do innej rzeczywistości dwukrotnie i to mnie strasznie denerwowało :P Z jednej strony fajnie, bo chemia pomiędzy nią a doktorem była fantastyczna, no i ona jest fajna, ale przecież nie miała jak wrócić?! Było to dobrze i logicznie wyjaśnione, ale jednak lekki niesmak pozostał. A kwestia klona – no tutaj to się popisali na zasadzie… w sumie nie wiem, jakiej :D Deus ex machina, całkowicie niekanoniczne, ale i tak mi się klon podobał :P Jackowi też ;) A serio – to zakończenie jest satysfakcjonujące i rozczarowujące zarazem. Niby ten sam doktor, ale jednak inny. Jak mogła odpuścić właściwego doktora i zostać z klonem? Jak doktor mógł ją sobie odpuścić?! (No i dlaczego nie znalazł metody, by Donnie usunąć część pamięci, a nie
@k_e_i_r_a: no hej!
@przemyslany_nick: Fakt, jest to pokazane dobrze w poniższym filmiku :) Z 9. po prostu nie zdawała sobie do końca sprawy ze swojej miłości, dlatego nie było to ukazane w odcinkach. Ale z kontekstu można to wyczytać, przyznaję rację :P
Co do River... lubię ją, taki trochę m--f ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale myślę, że łapię się pod bojówkę "co za dużo River to niezdrowo" :P Mam szczerą nadzieję,
Tak, doszliśmy do kompromisu :) Zacytuję Frollo:
@k_e_i_r_a: ah, faktycznie. Sorrki. Nawet wiem czemu. Zacząłem odpowiadać "od środka" i stwierdziłem, że to nie jest najlepszy pomysł. Zwłaszcza, gdy sobie tu dyskutujemy o Doctor Who :P Toteż usunąłem wszystko, żeby zacząć od początku, a zapomniałem o najważniejszym. Dobrze, że zauważyłaś.
@przemyslany_nick: Obserwuję, bo lubię tą nasza dyskusję ;)