Wpis z mikrobloga

@MyPhilosophy:

Bądź tak miły i pokaż mi osobę w wieku 15-25 lat, która nie mówi po angielsku. Jakby nie patrzeć, to język który jest nadal bardzo często używany na świecie i brak jego znajomości świadczy o takiej osobie.


Jest mówienie i "mówienie". Ja znam angielski w teorii na przyzwoitym poziomie, czytam swobodnie książki po angielsku, rozumiem w zasadzie wszystko, dyskutuje na reddicie bez większych problemów. Ale rozmowa irl nadal jest dla
@Coolek: Jak ci minął czas na Tajwanie? Polecasz? Zastanawiam się zeby poleciec tam na magisterke(gdybym dostał to stypendium rządowe do ktorego mało ktore kraje z Europy mają dostęp). Polecasz? Troszeczke Azje widziałem, 4 miesiece w Korei + podroze po okolicy z czego dwa tygodnie na Tajwanie. Tajwan bardzo mi sie spodobał szczerze mowiac a ludzie(przynajmniej w Taipei) wydali mi sie, oczywiscie jak na Azjatyckie standardy, bardzo tolarecyjni(gigantyczna różnica pod tym wzgledem
@tomashj2: Jak masz twarda dupe to jedz. Jak znasz chinski, to polecam. Jak nie znasz, to najpierw sie naucz, chociaz podsta, i potem pojedz, bo 90% rzeczy cie ominie, a na studiach na jakimkolwiek lepszym uniwersytecie nie bedziesz mial czasu dodatkowo na nauke jezyka.

Ludzie sa uprzejmi, co czesto jest mylone z przyjaznoscia. Beda do ciebie mili, na obiad cie zaprosza, ale jakies bardziej zazyle relacje, pomoc w trudnych chwilach, to
@Coolek: Hmmm zdaje sie ze bardzo dobrze cie rozumiem ;) Wiele rzeczy moglbym powiedziec o Korei. Studia to jak powrot do liceum, brak znajomosci jezyka zabija, ludzie sa mili tylko na pozor, ciezko o jakiekolwiek przyjaznie a najbardziej mozna liczyc na białych. Aczkolwiek nigdy nie wrocilbym do Korei(mimo ze tam tez sa stypendia, nawet moj dawny, beznadziejny uniwerek daje taka mozliwosc), tez duzo na nią narzekałem, dała mi wyjątkowo w kość
@upierz: ale angielski jest wszechobecny, to po prostu język uniwersalny w dzisiejszych czasach i #!$%@? z Donalda są jak najbardziej na miejscu :) to jest dla mnie nie do pomyślenia żeby premier nie ogarnial angielskiego.

Za to polskiego używamy tylko w Polsce i nie jest to zbyt prosty język i dlatego często pochwalamy obcokrajowców za samą chęć nauczenia się naszego języka czy próbę wymowy jakichś słów. Choć oczywiście wynikać to też
@MyPhilosophy: Ja mówię i pisze po angielsku ale bardzo nieskładnie nie szanując gramatyki, mylę nagminnie czasy i końcówki oraz zapominam słówek. I zapewne większość osób boryka się z tym problemem a wina to polski system edukacji. Dobrze że przynajmniej dobrze rozumiem tekst czytany po kilkunastu latach z językiem angielskim w szkole.
@upierz: Bo o słabym angielskim #!$%@?ą głównie TEORETYCY, którym tego języka nie przyszło używać, lub wywyższające się przegrywy po filologiach. Celem języka jest komunikacja, o ile odbywa się ona skutecznie - jest sukces. Oczywiście, że należy się starać mówić poprawnie (a raczej wyraźnie) i generalnie wzbogacać zasób słów dotyczących tego, czym się zajmujemy, ale najważniejsze to się przełamać (szczegółnie, gdy jesteśmy za granicą). Mówić, mówić, mówić i się nie przejmować, jak
@upierz: mialem taka wymagajaca nauczycielke w LO, ktora zamiast zachecic gnoila tych ktorzy robili bledy. przez to do dzis zamiast ruszyc do przodu z jezykiem zatrzymalem sie na B1/B2. a przed zajeciami z jezyka na studiach do niedawna odczuwalem niesamowity stres chociaz tutaj panie byly super mile i kompetentne.