Wpis z mikrobloga

@VodkaDestroyer: Jest to słuszna konstatacja. Ja po długoletnich badaniach doszedłem do dwóch terorii:

1. Są zbyt przestraszone i wpuszczenie kogoś może zniszczyć ich plan pt "Jadę. Prosto. Dobrze mi idzie. Tylko żebym czegoś nie #!$%@?ła" - wpuszczenie kogokolwiek jest równoważne z zaburzeniem równowagi we wszechświecie i może mieć nieobliczalne konsekwencje.

2. Mają #!$%@?, bo w życiu są traktowane jako te uprzywilejowane, więc tylko one mogą być wpuszczane. No bo jakby
  • Odpowiedz
@VodkaDestroyer: Jest jakaś chęć do samobiczowanka w kobietach-kierowcach. Moja twierdzi, że czerwona kreska na 50km/h na prędkościomierzu to: Do kobiet, nie przekraczać!

Wmówiliśmy im, że nie potrafią się zachować na drodze i takie są efekty.
  • Odpowiedz
@VodkaDestroyer: ja nie wpuszczam bab, bo jak się babę wpuści, to ona nigdy nie podziękuje. Chłop zawsze dziękuje (mignie awaryjnymi, pomacha ręką, cokolwiek). Co te baby, nie wiedzą, że za miłe uczynki należy dziękować?
  • Odpowiedz
@willard: Tak samo to działa na przejściach dla pieszych. Nigdy się żadna babka nie zatrzymała jak chciałem przejść i tłumaczę to sobie tak jak Ty, że jak już jej dobrze idzie i jakoś udało jej się ruszyć i jechać to po co się zatrzymywać.
  • Odpowiedz
@aikonek: Toto pół biedy. Najgorzej jak takiej migasz, machasz łapami, odpalasz race a ta i tak ni w ząb nie czai o co ci chodzi. I wtedy jest problem - jechać, nie jechać? Bo ile można czekać? A jeśli jednak zakapuje o co chodziło i wjedzie w Ciebie?
  • Odpowiedz