Wpis z mikrobloga

Siedzę sobie sam, dzieci i żona dawno śpią... Po raz n-ty YouTube serwuje mi retrospekcję, z każdym kolejnym utworem (z listy po prawej), coraz głębiej wciągając mnie w historię mojego życia, aż do dzieciństwa... trafiam na kawałek, przy którym oczy nagle tracą ostrość i lekko wilgotnieją... Jak dziś pamiętam, kiedy anteny satelitarne (analogowe - nie do wiary!) były przywilejem dla najbogatszych. Jedyny program muzyczny z prawdziwego zdarzenia widziałem raz, podczas wizyty u dalekich krewnych mojego Taty, którzy mieli kablówkę (?) Prawie ich błagałem żeby leciało MTV przez całe 3dni. W rodzinnym Domu jedyną szansą na muzykę był czeski kanał CT1 (potem jeszcze Nova), gdzie raz w tygodniu, w niedzielę nadawali jakąś playlistę. Puszczali wtedy teledyski całej długości. Pamiętam, że specjalnie chodziłem do kościoła na 9, żeby usiąść o 11:50 (kiedy rodzina wybierała się na sumę) przed telewizorem, przygotować magnetowid, wsadzić kasetę VHS i czekać z trzęsącymi się łapami na początek piosenki. Specjalnie nagrywałem tylko tak żeby był kawałek za kawałkiem - same teledyski. A utwór, który dołączam, nagrałem celowo na początku kasety, bo podobał mi się tak bardzo, że męczyłem go grube miesiące!

Ehhhh... kocham takie wspomnienia!


#retrospekcja #wspomnieniazdziecinstwa #wspomnienia #wspomnienczar #lata90 #urodzeniwlatachosiemdziesiatych