Wpis z mikrobloga

#pge #truestory

BOŻE JAK SKISŁAM. Przed chwilą dostałam sms-a od przyjaciółki:

"Dziś rano po 8 śpię, obudziły mnie szczekające psy i dudnienie w balustradę, ale myślę sobie, że nikt nie dzwoni do drzwi to nie wstaję, pewnie sąsiadka coś robi po swojej stronie. Potem wychodzę z domu, a w skrzynce zawiadomienie że odłączają nam prąd. Okej, ale zamiast numeru domu 18, było 1B i nazwisko sąsiada z drugiego końca ulicy. Czaisz, sobie wzięli (?), odłączyli nam kable gdzieś spod dachu, nawet nie zadzwonili do drzwi, żeby dostać podpis na tej durnej karteczce, którą zostawili. PGE LOVE!"

"Okazało się, że nie muszą mieć podpisu, bo jak jest długotrwałe zadłużenie, to mogą sobie odłączać bez zgody"
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach