Wpis z mikrobloga

@stjimmy:

1. Kup relatywnie drogą sztukę w porównaniu do innych z tego rocznika i o tej pojemności.

2. Nie kupuj od handlarza ani od kogoś kto kupił ducati przez przypadek, "bo mu się trafiło", a po roku sprzedaje.

3. Ducati są specyficzne, tylko troszkę droższe od Suzuki czy Hondy w utrzymaniu, ale byle chłopek-roztropek z seriwsu może go nie ogarnąć. To samo się tyczy kupna - ja np. nie potrafię ocenić
@stjimmy: Niech Cie reka boska broni. Juz tu kiedys pisalem. MIalem na studiach wspolokatora. Milosnik ducati przez duze M. ;) Czytal tylko o ducat. Mial koszulki ducati, kurtke ducati. Nawet gacie ducati. Z czym byly zeszyty na uczelnie? z ducati! :D

W koncu kupil monstera (duzego). Oczywiscie egzemplarz wychuchany do granic mozliwosci. Z pierwszej reki, salonowy polski. Przebieg jakis szczatkowy: kilkanasie tysiecy. Euforycznym uniesienia nie bylo konca. W domu byl tylko
@bigger: To się może przydarzyć każdemu z każdym sprzętem. Obstawiam, że na początku ktośodstawił fuszerkę z jakimś drobiazgiem i się odtąd ciągnęło za chłopem. Ale to nie świadczy o tym, że wszystkie Ducati są #!$%@?.

Natomiast @stjimmy: Ducati z Twojego linku jest bardzo ryzykowne. Nie dość, że sprzedaje je handlarz to jeszcze pisze kraj pochodzenia Włochy, a tablica niemiecka. Niemcy za półdarmo (czyli za pieniądze pozwalające handlarzowi zarobić) dobrych motcykli
@Underbone: Moze. Oczywiscie. Ale mowimy tu o sprzecie serwisowany w ASO, bezwypadkowym z niklym (jak na japonie :D) przbiegiem. Do tego ogladalo go chyb pol forum Ducati i sie niemogli nacmokac jaki to nie jest cukiereczek.

Zepsuc sie moze wszystko, ale w japonii poprostu diagnozujesz , naprawiasz i cieszysz sie sprzetem. Zreszta japonia zwykle odpowiednio wczesniej sygnalizuje problemy. A tu co chwile cos. Jak nie sprzeglo to cos z glowica to