Wpis z mikrobloga

@Kuba_prezes: Początek roku to najgorszy moment na rozpoczęcie przygody z bieganiem (trzeba mieć więcej sprzętu niż tylko buty, poza tym jak popada to jest ślisko i łatwo o kontuzję), ale co kto lubi. Obstawiam, że z powodu warunków atmosferycznych duża część osób z postanowieniem noworocznym odpadnie i na wiosnę już nie wróci.
@Strus: Święte słowa, zaczynając zimą łatwo się zniechęcić.

@karvon: Sukces w większości przypadków siedzi w głowie. Jeśli komuś bieganie nie sprawia przyjemności i robi to na siłę by osiągnąć jakiś cel, np. schudnąć to bardzo szybko zrezygnuje.
@Kuba_prezes: zaczynam któryś raz już bieganie, kondycja naprawdę wolno mi się buduje. Chciałbym biegać długo, ale co z tego jak organizm mówi po 10-15 minutach nie (mimo że pierwsze minuty są naprawdę świetne). Bez zewnętrznej motywacji ciężko cokolwiek wtedy osiągnąć, bo nie oszukujmy się dla kanapowca początek biegania jest morderczy :D
@karvon: Ja zaczynałem tak z głupa biegając po kilometrowym kółku. Gdy robiłem już ich 6 poszedłem w teren leśny i dopiero wtedy poczułem jakie to jest zajebiste. Całość zupełnie się nie przykładając, zajęła mi 3 miesiące. Także da się tylko spokojnie ;). Potem to już tylko z górki. W tym roku też biegając od czasu do czasu pękło 15 km :D