Wpis z mikrobloga

@Matipiotr: Kiedyś we Włoszech tak miałem. Nawet nie chodzi o to, że było ich sporo i gryzły, bo to bym przeżył. Najgorsze było to, że było kilka uparciuchów, które latały rano (a były bardzo głośne w porównaniu do polskich komarów) i za wszelką cenę próbowały dostać mi się do ucha. Budzi mnie taki komar rano, jak hałasuje mi przy uchu próbując do niego wejść. Jak go odganiam to minutę później znowu