Wpis z mikrobloga

No dobra lecimy z częścią trzecią - przedostatnią.

Spamlista:


Część pierwsza

Część druga

Tagi:


Tag do obserwowania: #kolonia

(...)To były dziewczyny. Potrzebują dwóch chłopaków by stworzyć trzyosobowe drużyny, w każdej dziewczyna. Rozdzielić się i postrachać w lesie. Natalia jako jedyna wyraziła chęć bycia z nami, mną i Matim. Nie obchodziła mnie kompletnie nikogo opinia prócz jej. Wyruszyliśmy, każda ekipa w swoją stronę. Strasznie się bałem, ciemno, najchętniej bym zawrócił. W dodatku Mati robił z siebie jakiegoś pajaca. Wyciągnął latarkę i zaczął udawać komandosa. Myślałem, że mnie szlag trafi "Nie jesteśmy dziećmi, uspokój się" - mówiłem sam do siebie. Nie docierało. Zacząłem wypytywać ją dlaczego wybrała nas, przecież wiem co jej towarzystwo o nas sądzi. Nie odpowiedziała, nie chciała. Nie wiem o co mogło chodzić, nie chciałem zgadywać. Zresztą skąd mogłem wiedzieć o co jej chodzi, nigdy nie miałem do czynienia z dziewczyną. Nie miałem pełnej swobody, nawet jakbym chciał z nią poważniej porozmawiać, zrobić jakiś krok, cokolwiek to Mati się wcinał. Moje nadszarpnięte nerwy były uspokajane przez jej obecność.

-Maciek, gdzie Mateusz?

Rzeczywiście, musieliśmy zacząć go szukać. Co za #!$%@? grubas, wszystko zawsze psuje. Zaszliśmy bardzo daleko w poszukiwaniu zguby i nic, doszliśmy do jeziora. Postanowiliśmy odsapnąć, było tak ciemno, ale strach minął już dawno.

-Co ty robisz?! - tylko o to zdążyłem zapytać, po czym zrzuciła mnie z pomostu do wody. Nie bawiło mnie to ani trochę, tym bardziej że sama siedziała suchutka i się tylko uśmiechała. Po wyjściu nie zostałem dłużny i zrobiłem to samo. Nie zdenerwowała się ani trochę, po czym poprosiła mnie o popływanie razem z nią. Miałem szczęście, że było ciemno i nie było widać mojej suchej klaty. Koszulka ślicznie opinała jej małe, jędrne piersi. Świetnie spędzaliśmy razem czas, nigdy się tak dobrze nie bawiłem, aż nagle...

-Ej, co Wy robicie?!

To była reszta osób, razem z Matim, że akurat teraz... Szybko wyszliśmy i w drodze powrotnej panowała dziwna atmosfera. Natalia tłumaczyła się koleżankom, dlaczego byliśmy sami, jakby wstydziła się tego. Wróciliśmy do pokoi, #!$%@?łem Matiego za zniknięcie, przecież mogliśmy mieć problemy, ale już nieważne. Zasypiając zastanawiałem się dlaczego ona tak postąpiła, ale na nic ciekawego nie wpadłem. Następnego dnia po śniadaniu postanowił zawitać u nas w pokoju Seba. Mati ciągle siedział w stołówce i wpierniczał. Zaczął mi grozić, powiedział, że słyszał jak się wczoraj bawiliśmy z Natalią. Okazało się, że nie na mnie jednego ona tak działa. Dwie #!$%@? słuchały jak dostaje #!$%@? i że mam się do niej nie zbliżać. Udawałem twardego, a pewnie jakby mi coś zrobił poleciałbym do wychowawcy. Pewnie to dobrze wiedział, że ograniczył się tylko do słów. Kazał mi się do niej nie zbliżać po czym wyszedł. Ja? Zbliżać? Przecież to ona mnie zaprosiła na wypad do lasu. Zresztą po tym zdarzeniu było już tylko inaczej. Ignorowała mnie, spojrzenie odwracała w drugą stronę jakby mnie nie znała. I tak za każdym razem. A moje pragnienia wobec niej wciąż narastały. Postanowiłem działać, nawet jak się ośmieszę to przecież jej już nigdy nie zobaczę. Złapałem ją jak sama szła do pokoju. Spytałem dlaczego tak postępuje, co ja jej takiego zrobiłem. Znowu nic, tak samo jak wtedy w lesie, gdy spytałem o nastawienie do mnie w pozytywny sposób, zupełnie odmienny od innych osób. Napierałem

-Odpowiesz w końcu czy nie?! Znowu nic. Powiedziałem tylko, że się zawiodłem i wróciłem do pokoju. Minął tydzień, między nami było jak przed kolonia. Jakbyśmy się nie znali. Tego wieczora była jakaś gówniarska dyskoteka, było oczywistym że nigdzie nie idę. #!$%@? poszły popatrzeć na kręcące tyłkiem dziewice, Matiego to nie interesowało. W sumie pomyślałem, że jeśli z pokoju ktoś na to nie poszedł to pewnie ona i myślałem czy nie pójść z nią porozmawiać. I nagle ktoś zapukał, to ona. Spojrzałem na Matiego i pierwszy raz na tym #!$%@? wyjeździe byłem z niego dumny. Wyszedł nic nie mówiąc. Usiedliśmy na łóżku i pytam

-Czego chcesz?' - udając chłodnego #!$%@?.

-Chciałam Cię przeprosić i coś wyjaśnić. W skrócie, zaczęła mi opowiadać, że kiedyś była z Sebą i nie chce się od niej odczepić, że tak naprawdę mnie chroniła. W sumie to by się zgadzało z jego wizytą, ale chciałem mieć pewność. Powiedziałem, że dlaczego mam jej wierzyć. Powiedziała, że nie muszę, ale ma taką nadzieje.

-Załóżmy, że wierzę, i co?

-Nic, musimy to jakoś rozwiązać prawda?'.

Postanowiliśmy umówić się w nocy i to jakoś rozwiązać...

KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ. CIĄG DALSZY NASTĄPI
  • 36
@skrajnaa: to jest sytuacja niezręczna - jeśli napiszę, że Cię nie zawołam to spadnie mi czytalność (czytalność?! Co to za słowo?) kolejnego wpisu ;(