Wpis z mikrobloga

Trwa sezon "powrotów legend" i po crowdfundingowym sukcesie Magii i Miecza oraz Secret Service, próbę podejmuje kolejna.... Kryształy Czasu - http://polakpotrafi.pl/projekt/kc

W skrócie:

Autorzy w liczbie mnogiej a nawet rozmnożonej (czyli wszyscy krewni i znajomi królika) szukają wsparcia w postaci 55 tysięcy, w zamian oferując wydanie 26 grubaśnych książek z obrazkami. Przy czym pierwsza cegiełka, w ramach której ta książka jest zapewniana, kosztuje 57PLN, nie licząc PRZESYŁKI, która jest wyszczególniona jako osobna pozycja.

Na początku myślałam, że nie wesprę tej kampanii, bo jest po prostu koszmarnie zaprojektowana. Gifty są beznadziejne, zawyżone ceny, osobno przesyłka, wszystko brzydkie i na siłę.

Ale od paru dni na stronach które subskrybuję trwa radosny cyrk wyżywania się na samych autorach. I tak, osobnym tematem są graficy - których jest cała masa, bo autorzy kampanii poczuli potrzebę umieszczania krótkich bio osób które skończyły swoją pracę na jednej lustracji. Osobno omawiane są nazwiska - pomijając czy znane czy nieznane. Pierwsze osoby z redakcji dzielą nazwisko z autorem, jedna nawet imię - dla niepoznaki dodano mu "JUNIOR". Potem równa jazda - liczby są zabawne, bo statystyka to niezamierzony element komiczny, który udaje poważną wyliczankę niczym z trailerów gier - 700 ras, 25 nowych bohaterów, 600 spotkanych potworów, 150 czarów i tysiąc innych dowodów na nerwicę natręctw. Progi są żartobliwe, bo jakoś nie wierzę żeby elektorniczne wydanie książki była taką ekskluzywnością, żeby ją zapewniać dopiero przy podwojeniu kwoty kampanii. Już sam fakt, że żadna z pierwszych cegiełek nie zapewnia e-książki w prezencie jest durny. Albo to: 120 000 to "więcej appendixów" jakkolwiek miałyby się przydać, a 5 tysięcy wyżej mamy GRAFIKI NA GRZBIETACH książek. YEAH. Bo to o 5 tysięcy ważniejsze niż appendixy! Dalej jest jeszcze smaczniej - tak jak przy 55 000 mamy 50 grafik w książce, to jeśli damy 85 000 więcej, ilość grafik wzrośnie do 70. Albo ostatni z giftów - za 500 000 wpłacone przez jednego użytkownika można sobie kupić NIEŚMIERTELNOŚĆ. Oczywiście na łamach książki.

tl;dr

Ale tak naprawdę nie wesprę tej kampanii, bo od kilku dni na stronie wiszą fragmenty powieści, które teoretycznie miały zachęcać do wsparcia.

A dla osób które lubią czytać, przytoczę pierwsze zdania każdego z tych fragmentów :)

Zdanie otwierające pierwszy fragment:

"– Kat An!!! – najgłośniej jak mogła, syknęła ciężarna orczyca.

– Kacie! Jeszcze raz spróbujesz mnie podgryzać…! – dodała uderzając wielką niczym bochen chleba pięścią w swój nabrzmiały brzuch."

Zdanie otwierające drugi fragment:

"To był niesamowity skok. Wyjątkowo szczupła i wysoka dziewczyna spadała w dół. Długie, czarne włosy niczym promienie wyciągały się ku górze. Smukłe ręce mocno nad głową trzymały ciało jakiegoś mężczyzny. Falujące z pędem fragmenty skąpego ubioru podkreślały urodę nieosiągalną dla ludzkiej dziewczyny."

Zdanie z początku trzeciego fragmentu:

"– Zapomniałem, zapomniałem, zapomniałem – rozlegał się rozpaczliwy wrzask biegnącego przez wymarłe miasteczko kapłana. Brązowe jednolite szaty i niewidoczny dla oka symbol boga trzymany mocno lewą dłonią uniemożliwiały jakąkolwiek identyfikację jego religii.

– Zapomniałem, zapomniałem – krzyczał kapłan biegnąc głównymi uliczkami w kierunku obrzeży miasta i zalesionych zboczy."

(TAK JEST, KAMEO SAMEGO KRÓLIKA Z ALICJI W KRAINIE CZARÓW!)

I smaczek z czwartego fragmentu:

– Na las połamanych drzew, zaczekajcie! – basowy i wyjątkowo mocny głos przywódcy druidów rozległ się z lewej strony.

(kameo Sasetki ze smerfów!)

Pozamiatane, dziękuję, dobranoc.

Legendo, dobra rada - nie wracaj.

#crowdfunding #polakniepotrafi #polakpotrafi #ksiazki
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

appendixy


@ryhu: Autor specjalnie nie wyjaśnił o co kaman, ale są na tyle ważne i atrakcyjne, że stanowią osobny próg;)

Ja nie używam takich trudnych słów, więc nie powiem Ci dokładnie jaka jest definicja, ale appendix to taki dodatek do rpgów - albo to album z grafikami i mapami, albo to mapa wciśnięta w prodręcznik, czasem folder z opowiadaniami. Takie cukierki.

Wydaje mi się, że ten termin jest używany bardzo
  • Odpowiedz
  • 0
@doria: dzięki. Nie znam tej "legendy", ale opis jest faktycznie tak bardzo na wyrost, że aż tandeta w oczy szczypie
  • Odpowiedz